Zagraj księdza
Kleropol, planszowa gra w księdza. Na faktach, ratunkiem jest karta Ojciec Dyrektor
Autor gry obawiał się wydać ją w Polsce (czeskie wydawnictwo nie robiło problemów) i z tego samego powodu chce pozostać anonimowy. Grę kupić można wyłącznie przez internet, sklepy stacjonarne odmówiły sprzedaży kontrowersyjnego tytułu.
Gracze wcielają się w duchownych, można zostać wikarym albo kapelanem (np. urzędów skarbowych albo Lasów Państwowych i myśliwych) czy katechetą w przedszkolu lub w zoo (ta ostatnia funkcja jest bodaj jedynym fikcyjnym elementem gry). Poza pensją podstawową, w przypadku kapelanów i katechetów wypłacaną przez państwo, można się bogacić na inne sposoby. Można też tracić pieniądze. Ratunkiem jest karta Ojciec Dyrektor, która pozwala przejąć połowę kwoty z każdej transakcji lub wysłać dowolnego gracza do parafii Wygwizdów. Zabawa jest świetna, czasem tylko śmiech ustępuje niedowierzaniu.
Deweloperzy i kamienicznicy
„Gmina sprzedaje ci grunt pod cele sakralne. Płacisz grosze, ponieważ masz 98 proc. bonifikaty. W miejsce obiecanego hospicjum budujesz centrum handlowe i kapliczkę. Inkasujesz 1000 zł”. Żart? Beka z księży? Skądże znowu. To, jak i wszystkie inne cudowne wydarzenia opisane na służących do gry kartach „Opatrzność” i „Cuda”, zdarzyło się naprawdę, a kiedy i gdzie, gracze dowiadują się z dołączonej broszurki, która podaje linki do artykułów (także z POLITYKI) i publikacji na portalach internetowych.
To o księdzu Eugeniuszu Stelmachu, byłym proboszczu z gdańskiego Ujeściska, który skorzystał z dobrodziejstw ustawy o gospodarce nieruchomościami, pozwalającej samorządom sprzedać grunt za 2 proc. wartości, pod warunkiem że będzie on przeznaczony na cele sakralne (np. pod budowę świątyni), charytatywne, kulturalne lub lecznicze. Ksiądz kupił od miasta działkę o powierzchni 1,7 ha o wartości rynkowej ponad 1,5 mln zł, płacąc za nią zaledwie 34 tys.