Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Mile i promile

Zabójcy za kółkiem. Mają wyroki, zakaz prowadzenia. I jeżdżą. Bo wpadają w systemową dziurę

Karta karna oskarżonego jest właściwie nic niewarta. Policja dołącza ją do akt. Ale jeśli sprawa czeka rok na wokandę, to w chwili rozpoczęcia procesu jest już więcej niż nieaktualna. Karta karna oskarżonego jest właściwie nic niewarta. Policja dołącza ją do akt. Ale jeśli sprawa czeka rok na wokandę, to w chwili rozpoczęcia procesu jest już więcej niż nieaktualna. Shutterstock
Prawie ćwierć miliona kierowców ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. 75 tys. – dożywotnio. I jeżdżą. A wymiar sprawiedliwości wciąż się ośmiesza pobłażliwymi wyrokami. Oto seria bulwersujących przypadków i wypadków.
Patryk D. miał już zasądzony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, gdy niedawno sąd dołożył mu 3-letni zakaz. Jak to rozumieć? I jak wyegzekwować?Agencja SE/East News Patryk D. miał już zasądzony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, gdy niedawno sąd dołożył mu 3-letni zakaz. Jak to rozumieć? I jak wyegzekwować?

Sprawa 26-letniego Łukasza Żaka to wielki – i pokazowy – spektakl sprawczości państwa. Błyskawiczna (jak na polskie standardy) ekstradycja z Niemiec. Szybkie wejście sprawy na wokandę (jak na polskie standardy) i praca całego aparatu wymiaru sprawiedliwości, który tak się przykłada, że nawet znalazł w celi u oskarżonego telefon komórkowy. Jak telefon się tam znalazł, to już inna kwestia. Ale państwo za wszelką cenę próbuje pokazać, że działa. Na dniach prokuratura zamierza postawić Łukaszowi Ż. kolejne zarzuty. Tym razem za handel hurtowymi ilościami narkotyków. Tylko czy te wszystkie gesty przysłonią trwającą latami bezradność i pobłażliwość wobec Łukasza Ż. i jemu podobnych?

Pierwsze przesłanki, żeby trafił za kratki, pojawiły się już w 2018 r., kiedy 12 września Żaka złapano za jazdę pod wpływem alkoholu. Wyrok – ograniczenie wolności i prace społeczne. Plus automatyczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 8 października 2019 r. został złapany na przekroczeniu prędkości. Skończyło się na tym, że dostał kolejny zakaz. Tym razem na 5 lat. 22 listopada 2020 r. ponownie został złapany za kierownicą.

W pewnym momencie dwóch różnych sędziów, w dwóch warszawskich sądach, sądziło dwie niemal identyczne sprawy tego samego sprawcy – czyli Łukasza Żaka. Jeden sędzia dał 2 lata ograniczenia wolności i 6-letni zakaz prowadzenia. Drugi skazał go na 11 miesięcy więzienia. I dołożył kolejny zakaz. Żak poszedł siedzieć. Zaliczył dwie odsiadki, po rok każda. Wychodził i znowu łamał zakazy. W 2024 r. miał ich już pięć.

15 września 2024 r. o godzinie 1.30 w nocy z soboty na niedzielę pędzący z ogromną prędkością Volkswagen Arteon dosłownie staranował osobowego Forda. Za kierownicą siedział Żak. W Fordzie jechała 4-osobowa rodzina.

Polityka 50.2025 (3544) z dnia 09.12.2025; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Mile i promile"
Reklama