Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Trudno przestać

Dlaczego jeszcze długo nie rozwiążemy problemu bicia dzieci?

Fot. Guntmar Fritz/zefa/Corbis Fot. Guntmar Fritz/zefa/Corbis
Nawet jeśli przepis zakazujący fizycznego karcenia dzieci wejdzie w życie, może być pusty i szkodliwy. Ale wcale nie dlatego, że dzieci należy bić.


Ustępujący minister sprawiedliwości po cichu wycofał wątpliwości, które wcześniej zgłaszał wobec zaostrzenia ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, a zwłaszcza wobec przepisu, który zakazywałby fizycznego i psychicznego karcenia dzieci. Projekt latami przygotowywało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Teraz posłanka Magdalena Kochan z PO pilnie śledzi losy projektu w sejmowych komisjach i zapewnia, że głosowanie nad nim odbędzie się już w pierwszym kwartale tego roku. – Mamy nadzieję, że w ustawie znajdzie się nowatorski nakaz natychmiastowego usunięcia sprawcy z miejsca przestępstwa i zakaz zbliżania się do rodziny, którą skrzywdził.

Trzeba tylko przewalczyć wątpliwości urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy są przywiązani do świętego prawa własności, także w odniesieniu do sprawców przemocy.

Plany są ambitne: – Chcemy też głosować ustawę o pieczy zastępczej, która będzie kompatybilna i rozwinie system rodzicielstwa zastępczego – wymienia posłanka. Prace nad tymi ustawami trwały aż sześć lat.

Złośliwi mówią, że obecne przyspieszenie to populistyczny gest rządu wobec organizacji pozarządowych (takich jak Fundacja Dzieci Niczyje czy Fundacja Przyjaciółka), które po latach głuchego wołania o poszanowanie godności dzieci poczują się wreszcie skutecznym uczestnikiem dialogu społecznego i będą mogły odetchnąć z ulgą. Ale czy na pewno?

Nie można się bowiem oprzeć wrażeniu, że powyższe plany idą wbrew woli i przyzwyczajeniom Polaków. Z badań OBOP sprzed 5 miesięcy wynika, że aż 78 proc. Polaków dopuszcza wychowawczego klapsa, ponad połowa (51 proc.

Polityka 6.2009 (2691) z dnia 07.02.2009; kraj; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Trudno przestać"
Reklama