Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Katar 2022. Bezlitosny Mbappe. Odpadamy z Francją, ale wstydu nie było

Katar 2022. Bramka na 2:0 dla Francji. Wojciech Szczęsny nie miał szans przy strzale Kyliana Mbappe. 4 grudnia 2022 r. Katar 2022. Bramka na 2:0 dla Francji. Wojciech Szczęsny nie miał szans przy strzale Kyliana Mbappe. 4 grudnia 2022 r. Hannah McKay / Forum
W jednej ósmej finału mistrzostw świata Polska przegrała z Francją 1:3 i tym samym odpadła z turnieju. Sensacji nie było, ale wstydu też nie. Wreszcie. Po drugiej stronie był jednak Kylian Mbappe, który może być największą gwiazdą mundialu.

W Katarze nie ma już Niemców, Belgów, Duńczyków i Urugwajczyków, a Polacy do niedzielnego popołudnia utrzymali się w grze i ciągle mieli, przynajmniej teoretyczne, szanse na przedostanie się do ostatniej ósemki mundialu.

Francja – Polska. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia

Analiza statystyk obu reprezentacji na etapie grupowym nie dawała powodów do optymizmu. Francuzi pokonali Australijczyków i Duńczyków, przegrali w rezerwowym składzie z Tunezyjczykami, gdy byli pewni awansu. Polacy uzbierali dwa punkty mniej po remisie z Meksykiem, zwycięstwie z Arabią Saudyjską i porażce z Argentyną. Bardzo źle wyglądało porównanie np. liczby podań i strzałów. Cztery celne strzały naszych reprezentantów dawały im niechlubne ostatnie miejsce w klasyfikacji mistrzostw.

W historii konfrontacji z Francją też nie było wielu powodów do nadziei. Z 16 spotkań tylko trzy zwycięskie. To najważniejsze 3:2 dało nam trzecie miejsce mistrzostw świata w 1982 r. w Hiszpanii. Francuzi wystawili wówczas kilku zmienników, ale to nie umniejsza sukcesu drużyny Antoniego Piechniczka.

W niedzielę Czesław Michniewicz sięgnął po ustawienie prawie identyczne do tego, które oglądaliśmy w pierwszej połowie inauguracji z Meksykiem. Tylko Nicola Zalewski został zastąpiony przez Przemysława Frankowskiego. Skład Polaków, którzy mieli spróbować pokrzyżować plany wielkiemu faworytowi i aktualnym mistrzom świata, wyglądał tak: Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński – Grzegorz Krychowiak – Jakub Kamiński, Piotr Zieliński, Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski – Robert Lewandowski.

Od początku widać było, że Polacy mieli ochotę na obecność nie tylko po swojej stronie boiska. Ale te wizyty u przeciwników były bardzo krótkie. Za to Francuzi od razu osaczali nasze pole karne. Szczęsny znów miał okazję do wykazania się. Kylian Mbappe wzbudzał drżenie serc polskich kibiców rajdami po lewej stronie. Wreszcie po 20 min Robert Lewandowski spróbował mocnego strzału w kierunku bramki Hugo Llorisa. Potem zaś szczęście nie opuściło Polaków, gdy Olivier Giroud nie trafił do pustej bramki Szczęsnego.

Przecieraliśmy też oczy ze zdumienia, gdy Polacy trzy razy w kilka sekund byli bardzo bliscy prowadzenia. Nie udało się. Na twarzach naszych reprezentantów widać było trudy bardzo intensywnej walki z przeciwnikiem. Być może dlatego zabrakło czujności krótko przed przerwą. Świetne podanie do 36-letniego Giroud w pole karne i, niestety, 0:1. Napastnik Les Bleus drugiej okazji nie zmarnował.

Karny razy dwa, Lewandowski trafia

Takich 45 min, jak w pierwszej połowie, Polacy jeszcze nie rozegrali w tym turnieju. Okazało się, że umieją znacznie więcej, niż wykopywać piłkę z własnej połowy. Po wyjściu z szatni na stadionie w Dosze było nieco spokojniej. Aż nadeszła 73. min, w której Mbappe, nie niepokojony przez żadnego z obrońców, huknął w stronę bramki. Szczęsny był bez szans. Przy stanie 0:2 trudno było liczyć na odwrócenie wyniku. Nic dziwnego, że poziom emocji znacznie opadł. Ostatecznym znakiem, że Czesław Michniewicz pogodził się z wynikiem, było wpuszczenie Jana Bednarka i Kamila Grosickiego, żeby zaliczyli występ na mistrzostwach świata. Okazało się jednak, że ten drugi w ciągu kilku minut pokazał, że zasłużył na szansę.

Gdy wydawało się, że kadra Didiera Deschampsa jest usatysfakcjonowana rezultatem, Kylian Mbappe z niemal tego samego miejsca, co przy drugim golu, jeszcze raz pokazał, że jest wielkim mistrzem. Drugi gol Francuza i 0:3.

Ale to nie był koniec. Po dośrodkowaniu Grosickiego i ręce obrońcy francuskiego Robert Lewandowski znów ustawił piłkę na 11. m. Kapitan dostał niespodziewaną szansę rehabilitacji za nieudanego karnego przeciwko Meksykowi. Udało się, ale trzeba było dwóch prób.

Do ćwierćfinału pewnie awansowała Francja, ale my także mamy trochę więcej powodów do zadowolenia. Polacy potrafili od czasu do czasu sensownie wymienić kilka podań. Kto wie, jak potoczyłyby się losy gry, gdyby w pierwszej połowie Piotr Zieliński zdobył gola. Zieliński był zresztą jednym z najlepszych w naszym zespole.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną