Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Mordercy państwowi

Irańskie władze rozprawiają się z opozycją

Kiedy państwo zabija własnych obywateli, jest barbarzyńskie. Kiedy zabija obywateli pod zarzutem, że są jego, państwa, wrogami, jest barbarzyńskie w dwójnasób. Tak właśnie dzieje się w Iranie.

Stracenie dwóch Irańczyków pod zarzutem, że są wrogami Boga i republiki islamskiej działającymi na zlecenie wrogich ugrupowań wywrotowych, pokazuje, jak zagrożony czuje się obecny irański establishment władzy.

Jakby mało było tej odrażającej zbrodni w majestacie państwa i prawa, jeden z brodaczy w turbanach, ajatollah Dżannati wezwał sędziów, by tak samo szybko jak z już straconymi, rozprawili się z kolejnymi dziewięcioma podsądnymi zatrzymanymi pod koniec grudnia podczas gwałtownych zamieszek antyrządowych z okazji uroczystości religijnych Aszura.

Ajatollah powiedział w kazaniu do uczestników piątkowych modłów w Teheranie, że surowe potraktowanie siewców anarchii i bezbożników jest niezbędne, bo bezczynność władz pogorszy sytuację. Otwartym tekstem przyznał więc, że reżim ajatollahów czuje krew. Własną.

Takie pokazowe procesy i błyskawicznie wykonywane wyroki śmierci na przeciwników systemu, rzeczywistych lub rzekomych, to znak firmowy totalitaryzmu. Europa była ich widownią w najgorszym okresie swej historii: w epoce Hitlera i Stalina. Ale po demontażu stalinizmu nawet w Rosji radzieckiej już tak okrutnie i bezczelnie z opozycją przestano się obchodzić. Władcy Iranu okazują się kontynuatorami metod stalinowskich w masce teokracji. Pokazuje to nie tylko ich mentalność, lecz także anachronizm systemu, porównywalny pod tym względem z Koreą Północną.

Jak to możliwe, że Irańczycy, naród prastary i inteligentny, znoszą to wszystko? Otóż wiele wskazuje na to, że już przestają znosić. Zbliża się kolejna rocznica wprowadzenia w Iranie teokracji. Przez ponad 30 lat propaganda i metody stalinowskie zrobiły swoje: ludzie są podatni na teorie spiskowe, seanse nienawiści, a także zwyczajnie się boją, by nie podzielić losu straconych właśnie Arasza Rahmanipura i Mahmadreza Alizamoniego. 11 lutego, w rocznicę rewolucji islamskiej, okaże się, czy ten strach przed państwowymi mordercami zahamował w Iranie zieloną kontrrewolucję nadziei. Nie sądzę. Bardziej boją się ci, którzy mają na rękach krew buntowników w słusznej sprawie.

 

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną