Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Tylko we Lwowie

Ułatwienia wizowe dla Ukraińców

O zniesieniu wiz dla Ukraińców na czas Euro 2012 marzyć nie ma co, ale przynajmniej samo ich wydawanie będzie ułatwione. W każdym razie we Lwowie.

Otwarliśmy tam właśnie nowy budynek konsulatu RP. Wiadomość jest nadzwyczajna dlatego, że o poprawę warunków, w jakich Ukraińcy załatwiają sprawy wizowe Warszawa walczyła równe 12 lat. Najpierw władze Lwowa nie chciały się zgodzić na sprzedaż parceli, do dziś toczą się też w sądzie sprawy sporne z generalnym wykonawcą, ukraińską firmą, która nie dotrzymywała terminów i z dnia na dzień podnosiła ceny. Tymczasem przed polskim konsulatem we Lwowie kłębiły się legendarne już kolejki, działała mafia kolejkowa, inkasowano haracze, biura pośrednictwa zarabiały krocie, wybuchały bitwy. A konsulowie i polski MSZ byli nieustannymi obiektami ataków ukraińskich mediów za bierność.

Lwów jest wyjątkowym miejscem, polski konsulat w tym mieście przyjmuje dziennie nawet 2 tys. interesantów i wydaje 300 tys. wiz rocznie, większość to wizy Schengen. Jest liderem, żaden inny polski konsulat na świecie nie wydaje tylu wiz. W ogóle, polskie konsulaty na Ukrainie, a jest ich siedem, wystawiają blisko połowę wszystkich wiz Schengen wydawanych na Ukrainie. Jak mówi minister Radosław Sikorski, Ukraińcy przychodzą po wizy do nas, bo widocznie czują się w naszych konsulatach obsługiwani lepiej niż w placówkach innych państw.

Konsulat ma 18 okienek obsługi, 2 okienka kasowe, pokoje biurowe, gdzie urzędnicy nie są stłoczeni niczym przysłowiowe sardynki. Ale czy kolejki przed nowym konsulatem znikną? Nie wydaje się, 2 tys. osób w jednym miejscu zawsze tworzy tłum. Konsul Generalny RP we Lwowie Grzegorz Opaliński zapowiada ułatwienia, od 1 czerwca będzie działać system elektroniczny e-konsulat i pierwsza rejestracja dokumentów odbędzie się przez Internet. To ułatwi i przyspieszy pracę, ale radykalnie zapewne kolejek nie zlikwiduje. Nowa placówka, otwarta niemal w przeddzień polskiej prezydencji w Unii ma też znaczenie prestiżowe, pokazuje, że Ukraina jest naszym ważnym partnerem, że nie rezygnujemy z pomocy w jej integracji z UE. Ukraina zresztą spodziewa się, że podczas naszej prezydencji jej negocjacje z Brukselą nabiorą tempa, a może nawet zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa. Polska nie mówi nie, ale podkreśla, że Kijów musi spełnić warunki, jakie mu postawiono, taryfy ulgowej nie będzie.

Jest jeszcze problem wiz: Ukraina zabiega o ruch bezwizowy z Unią, sama zniosła obowiązek wizowy dla obywateli Wspólnoty. Na razie nie wydaje się to możliwe, bo jednym z warunków jest uszczelnienie granicy wschodniej i południowej, a do tego wciąż daleko. Polska jednak wspiera i te aspiracje sąsiada. Jeśli takie otwarcie kiedyś nastąpi nasz konsulat będzie miał zawsze do wypełnienia wiele innych niż wizowe funkcji, choćby w dziedzinie propagowania naszej kultury. Jest wreszcie ważnym przedstawicielstwem Unii na Ukrainie.

Jeśli chodzi o Euro 2012 i spodziewany szturm na polskie konsulaty: posiadacze ważnych biletów na mecze mogą spać spokojnie, taki bilet ma być jedynym wymaganym do wydania wizy dokumentem. Będzie też wzmocniona obsada kadrowa konsulatu, a wizy będą wydawane z marszu. Wszyscy zdążą, zresztą i dziś przyjmowani są wszyscy interesanci. Bardziej niż o polskie wizy Ukraińcy powinni się jednak martwić o to, czy będzie jak, czym i po czym do Lwowa przyjechać i wyjechać. Terminal nowego lotniska dopiero powstaje, plan uruchomienia wąskiego (normalnego) toru kolejowego, co umożliwiałoby podróż bez czasochłonnej operacji wymiany osi na granicy, przepadł. A drogi do wszystkich przejść granicznych – Rawa Ruska - Hrebenne, Krakowiec – Korczowa i Szeginie – Medyka składają się z samych dziur między którymi prześwitują kawałki asfaltu. Tu i ówdzie na stare dziury kładziony jest nowy asfalt, ale obraz i tak jest ponury. Dziurawe są też ulice w samym Lwowie. Jak się tu zgryźliwie żartuje: są takie, jakie nam zostawiliście.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną