Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Dajmy wszystkim dochód

Rozmowa z prof. Guyem Standingiem

Rozmowa z prof. Guyem Standingiem, autorem książki „Prekariat” i byłym dyrektorem programu bezpieczeństwa ekonomicznego w Międzynarodowej Organizacji Pracy

Czy prekariat jest już klasą społeczną?
Na pewno jest klasą w budowie. Wyłania się jako grupa o wspólnej tożsamości, wspólnym poczuciu zagrożenia i utraconej kontroli nad własną przyszłością. To nie jest niechciana podklasa, tylko pożądany efekt działania globalnego kapitalizmu, któremu była potrzebna elastyczna klasa, adaptująca się do zmiennej podaży pracy.

Jak można powstrzymać jej wzrost?
Na początek politycy muszą usłyszeć obawy, które podnosi prekariat, i zacząć myśleć o problemach tej grupy. Każda wielka transformacja, jak rozumiał je Karl Polanyi, polegała na walce nowej, wschodzącej klasy o sprawiedliwszą redystrybucję kluczowych zasobów społeczeństwa. W społeczeństwie przemysłowym chodziło o to, by proletariat otrzymał większy udział w zyskach i większą kontrolę nad środkami produkcji. Dziś żyjemy w innym systemie i trzeba zapytać, jakich zasobów brakuje prekariatowi, by jego członkowie mogli budować sobie dobre życie.

Jakich?
Pierwszy i najważniejszy to poczucie bezpieczeństwa. Dlatego popieram ideę wprowadzenia powszechnego dochodu podstawowego, wypłacanego co miesiąc każdemu obywatelowi. Drugim, czego prekariusze nie mają, jest dostęp do kapitału finansowego. Jesteśmy dziś gospodarkami rentierskimi – produkcja odbywa się w innych częściach świata, a dobrobyt krajów europejskich opiera się na kapitale finansowym, tyle że on należy dziś do niewielkiej elity. Potrzebujemy systemu, który podzieliłby go między społeczeństwo i pozwoliłby oddać prekariatowi należną mu rentę.

Chce pan zabrać bogatym i oddać biednym?

Reklama