Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Łapanka trwa

Początek kampanii w USA: Iowa

Marnie rozpoczął się nowy rok dla Partii Republikańskiej. Jej faworyt do nominacji prezydenckiej Mitt Romney wygrał prawybory w Iowa, ale różnicą zaledwie 8 głosów z byłym senatorem Rickiem Santorumem.

Santorum to konserwatywny polityk, o którym wyrażano się z politowaniem i któremu nikt nie daje szans na nominację; w sondażach długo wlókł się w ogonie kandydatów. W Iowa wygrał dzięki poparciu ewangelickich protestantów i pracowitości - w kampanii odwiedził wszystkie 99 hrabstw. W innych stanach będzie gorzej, gdyż jako "niewybieralny" w konfrontacji z Obamą nie ma funduszy, ani organizacji.

Sukces Santoruma to miara desperacji Republikanów. Od roku próbują znaleźć alternatywę dla Romney'a, którego nie lubi prawicowa baza partii decydująca o nominacji. Sondaże wskazują, że ma największe szanse na pokonanie prezydenta, ale konserwatyści mu nie ufają uważając go za lawiranta bez przekonań, który pójdzie na ugodę z Demokratami. Kolejni kandydaci do wymiany, popierani przez Tea Party - Michele Bachman, Rick Perry, Herman Cain - okazywali się jednak nieporozumieniem. Najpoważniejszy wydawał się Newt Gingrich, były szef Izby Reprezentantów, architekt "republikańskiej rewolucji" w Kongresie. Ale Gingrich to także symbol obecnej polaryzacji politycznej w USA, bez szans na przyciągnięcie niezależnych, więc republikański establishment postanowił go zniszczyć. Jego czwarte miejsce w Iowa wskazuje, że GOP jest na dobrej drodze do tego celu.

 

Batalia o nominację będzie trwała długo, gdyż głosy w pierwszej fazie prawyborów przydziela się proporcjonalnie. Jeżeli za tydzień Romney wygra, jak się oczekuje, prawybory w New Hampshire, wobec braku silnych konkurentów wzrośnie poczucie nieuchronności jego nominacji. Będzie jednak kandydatem słabym w sytuacji podziału w GOP i niewielkiego entuzjazmu dla jego osoby.

 

 

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną