Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czas redut przeminął

Marsz przed meczem Polska-Rosja

Historia nam podpowiada, że marsze rosyjskie na Warszawę źle się dla nas kończyły, o czym mógł zaświadczać porucznik Ordon, który musiał w powietrze wysadzać swoją redutę.

Epoka ta szczęśliwie minęła, boiska zastąpiły reduty i warto przypomnieć, że wolna Polska bardzo chciała być organizatorem Euro, zaś wszyscy przyjezdni są naszymi gośćmi, o których przyjazd zabiegaliśmy.

Rosyjscy kibice dobrze się czują w swojej grupie i za granicą mają zwyczaj kupą udawać się na stadiony – tak na mecze piłkarskie, jak i hokejowe. Zwłaszcza, że w Warszawie większa ich część mokła w deszczu na Cyplu Czerniakowskim, skąd o krok do Mostu Poniatowskiego, którym trzeba przejść na stadion. Marsz – w sensie jakiejś sensacji czy manifestacji politycznej – usiłują raczej zorganizować polskie media, taki jest ton radiowych i prasowych wypowiedzi w Moskwie. Rzeczywiście, minister sportu Witalij Mutko prosił rosyjskich kibiców o godne zachowanie się i trudno nie odnotować miłego gestu złożenia kwiatów pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. Na razie – poza incydentami w Poznaniu – wszystko idzie dobrze. Zarówno minister Mutko, jak i prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, Siergiej Fursenko należą do najbliższego otoczenia prezydenta Władimira Putina – można się więc zaraz dopatrywać ściślejszego związku piłki z polityką.

Przypadek sprawił, że mecz – tak ważny dla obu drużyn – przypada w Dniu Rosji, lecz to święto, przedmiot dumy naszych sąsiadów, wprowadził jeszcze Borys Jelcyn dla odróżnienia Rosji od Związku Sowieckiego. Mogli byśmy i my je świętować, nic dziwnego, że doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, prof. Tomasz Nałęcz przekonywał, by Polacy przyłączyli się do marszu Rosjan. Wszystko więc toczy się bardzo pięknie i w duchu – jak mówią dyplomaci – dobrosąsiedzkich stosunków.

Ale sport rozbudza emocje zwłaszcza, że ktoś wygra, a drugi będzie przegrany. Trudno też naiwnie twierdzić, że wszyscy kibice piłkarscy to anioły w kolorowych koszulkach. Aleksandar Szprygin, szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców, o ile wiadomo, wywodzi się z partii Władimira Żyrnowskiego, który nigdy nie trudził się okazywaniem Polsce jakiejś sympatii. O prowokacje nigdy nie trudno i mamy niestety przykłady sprzed kilku lat, kiedy dochodziło do pobić, wykorzystywanych później w mediach i polityce. Z pewnością ani w Polsce, ani w Rosji nikomu nie zależy na awanturach ani zadymach.

I jeszcze: w związku z Dniem Rosji władze na Kremlu mają zupełnie inne kłopoty. Rosyjska opozycja szykowała manifest, który można odczytać jako prawdziwy plan obalenia Putina. W poniedziałek rano władza zdecydowała się na brutalne zatrzymania wielu znanych postaci opozycji. Początkowo szykowało się w Moskwie trzy dni wolnego, teraz wygląda na to, że może być gorąco. Tak gorąco, że Rosjanie będą mieli co innego do roboty, niż rozpamiętywać przygotowania do meczu z Polską.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną