Czasami zaczyna się niewinnie. Od wizyty menedżerów zainteresowanych przedsiębiorstwem. Ludwig Fuchs wspomina, jak pewnego dnia przyszli menedżerowie dużej firmy, którzy powiedzieli, że chcą przejąć jego przedsiębiorstwo. Prezentacje, dyskusje, wiele pytań. – W końcu przerwaliśmy to wszystko, odmawiając wglądu w księgi rachunkowe – mówi Fuchs. – I to nie tylko dlatego, że nie byliśmy zainteresowani przejęciem – po prostu chcieli wiedzieć zbyt dużo. Szpiegostwo przemysłowe?
Puszczanie oka
Fuchs jest dyrektorem niemieckiej firmy z branży technologicznej RTT z siedzibą w Monachium. RTT specjalizuje się w zdjęciach trójwymiarowych, a do jej głównych klientów należą duże firmy z branży motoryzacyjnej: Volkswagen, Toyota, Audi, Porsche. Dostarcza im zdjęcia samochodów, które jeszcze nie powstały. W pierwszej kolejności pojawia się film wyprodukowany przez RTT. Następnie do gry wchodzi marketing koncernu motoryzacyjnego, a w końcu samo auto. Istnieje więc wiele tajemnic, które mogą wzbudzić zainteresowanie potencjalnego szpiega. Poufne informacje na temat nowych modeli samochodów są warte fortunę.
Szpiegostwo przemysłowe to szczególnie niebezpieczna i subtelna forma wojny gospodarczej. Chodzi o interesy narodowe oraz przewagę nad konkurencją. Kraje takie jak Chiny i Rosja są często podejrzewane o szpiegowanie firm zachodnich. Ale w procederze tym mają uczestniczyć także firmy amerykańskie – czasem z pomocą tajnych służb, czasem są to tylko menedżerowie, którzy działają na własną rękę. Z analiz monachijskiej firmy Corporate Trust wynika, że tylko w tym roku straty niemieckiej gospodarki z tego tytułu wyniosą ponad cztery miliardy euro. Szacunki innych ekspertów są jeszcze wyższe. Szpiegostwo przemysłowe stało się już dawno częścią codziennego życia. Agenci są niepozorni, dyskretni, specjalizują się w zaawansowanych technologiach. Zakradają się przez internet. Ich bronią są wirusy umieszczane na pamięciach przenośnych USB. Ich tożsamość w sieci jest zaszyfrowana. Mają niezliczonych pomocników: od maniaka komputerowego po niepozornego chińskiego studenta, który dorabia szpiegowaniem. Szefowie monachijskiej RTT po tamtym wydarzeniu stali się ostrożniejsi. Pokazywanie zdjęć? Zabronione.
– Bezpieczeństwo poufnych danych naszych klientów to nasz największy atut – mówi Ludwig Fuchs. – W tym przypadku nic nie może pójść nie tak. Podczas rozmów z gośćmi zalecana jest najwyższa ostrożność. Jeśli pada zbyt wiele pytań, koledzy mrugają do siebie znacząco. To znaczy: od teraz mówimy tylko to, co konieczne.