Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Historyczny dzień

Status państwa nieczłonkowskiego ONZ dla Palestyńczyków

Radość w Hebronie, 29 listopada 2012 r. Radość w Hebronie, 29 listopada 2012 r. Ammar Awad/Reuters / Forum
Zgromadzenie Ogólne ONZ dużą większością przyznało Palestyńczykom status państwa nieczłonkowskiego tej organizacji (138 głosów za; 9 przeciw, 41 wstrzymujących się). Co to oznacza w praktyce? Przedstawiamy kilka ważnych punktów tej decyzji.
No Lands Too Foreign's buddy icon No Lands Too Foreign/Flickr CC by 2.0

Czy status „państwa nieczłonkowskiego” to automatyczne uznanie państwa palestyńskiego?
Droga do statusu pełnoprawnego członka ONZ jest daleka – by tak się stało, nie tylko musi zgodzić się na to Zgromadzenie Ogólne, ale także swoje zlecenie w tej sprawie (zgodnie z art. 4 Karty Narodów Zjednoczonych) musi wydać Rada Bezpieczeństwa, co jest niemożliwe ze względu na stanowisko Stanów Zjednoczonych. W zeszłym roku wniosek taki utknął właśnie na poziomie Rady, która nie zdołała wydać rekomendacji w tej sprawie.

Teraz Hillary Clinton, sekretarz stanu USA przypomniała, że „droga do Palestyny wiedzie przez Ramallah i Jerozolimę, a nie przez Nowy Jork”, co oznacza, że Stany chcą namówić obie strony do powrotu do negocjacji (zostały one zawieszone w 2010 r.). Co nawet, jeśli doszłoby do skutku oznacza długi i trudny proces. Główną kością niezgody będą na pewno spory terytorialne (Palestyńczycy chcą państwa w granicach sprzed 1967 r. czyli ze Strefą Gazy, Zachodnim Brzegiem i Wschodnią Jerozolimą jako stolicą - to warunki nie do przyjęcia dla Izraela, który nie zgadza się na podział Jerozolimy, problemem jest także pół miliona żydowskich osadników na Zachodnim Brzegu i we Wschodniej Jerozolimie, których wciąż zresztą przybywa). Osobną kwestią jest głęboki podział między kontrolującym Strefę Gazy Hamasem a Fatahem sprawującym władzę na Zachodnim Brzegu.

Dlaczego to historyczny dzień dla Palestyńczyków?
Samo podwyższenie statusu ze "stałego obserwatora" do „państwa” nieczłonkowskiego (non-member observer state) dla Autonomii Palestyńskiej to niewątpliwie sukces wizerunkowy, choć na razie więcej w nim symboliki niż konkretów. Symboliczna jest sama data – 29 listopada. Dokładnie 65 lat temu Zgromadzenie ONZ uchwaliło rezolucję nr 181 dzielącą Mandat Palestyny na państwo żydowskie i arabskie (strona arabska nie zaakceptowała tej decyzji). Dziś sprawa wraca w zupełnie innej odsłonie. Palestyńczycy będą zapewne traktować czwartkowe wydarzenia jako ważny krok w kierunku uzyskania własnego państwa.

Jak rozłożyły się głosy w ONZ?

Za rezolucją głosowało 138 państw. Na „nie” było zaledwie 9 państw m.in.: USA, Kanada, Czechy, Izrael, Wyspy Marshalla, Panama. Od głosu wstrzymało się 41 państw, w tym Polska, Wielka Brytania i Niemcy.

Podczas wystąpienia poprzedzającego głosowanie prezydent Mahmud Abbas poprosił ONZ o wydanie "aktu urodzenia dla Palestyny". Przemawiający w imieniu Izraela ambasador tego kraju przy ONZ Ron Proser ocenił, że droga do pokoju wiedzie przez porozumienia, a nie ONZ. Zdaniem Prosera wniosek Palestyńczyków nie jest krokiem w przód, lecz w tył na drodze do pokoju.

Jak Autonomia Palestyńska może wykorzystać swój status?
Może on na pewno pomóc jej w staraniach o przyjęcie do Międzynarodowego Trybunału Karnego (co nie jest automatyczne i przesądzone); a to - przynajmniej teoretycznie - otworzy drogę do walki na tym forum np. z izraelskim osadnictwem na terenach palestyńskich i do ewentualnych pozwów za operację Płynny Ołów.

Strona palestyńska może starać się o przystąpienie do konwencji o prawie morskim, co mogłoby pomóc jej w roszczeniach wobec złóż gazu znajdującego się u wybrzeży Izraela i Strefy Gazy.

Czy Palestyńczycy mogą stracić na podwyższeniu statusu?
Mogą ekonomicznie. Kurek z pieniędzmi mogą przykręcić Stany Zjednoczone, muszą też liczyć się z reperkusjami ze strony Izraela. Władze izraelskie deklarowały przed głosowaniem nad rezolucją, że nie zmieni ona nic w regionie i zaprzeczyły, jakoby miały „ukarać” Palestyńczyków ekonomicznie (np. odcinając dochody z ceł i podatków za towary przeznaczone na tereny palestyńskie, a przechodzące przez izraelskie porty i lotniska), jednak nie wiadomo, czy nie zmniejszą liczby pozwoleń na pracę na terenie Izraela, a także ograniczą dostawy wody czy energii na tereny palestyńskie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną