Słodka Francja, kraj mojego dzieciństwa” – te słowa popularnej piosenki opiewały idyllę nad Sekwaną w epoce powojennego trzydziestolecia, Trente Glorieuses.Kiedy kwitł przemysł, praktycznie nie istniało bezrobocie i z roku na rok żyło się bezpieczniej i dostatniej. Dziś opowieści o tej epoce brzmią jak bajka – współczesna Francja zanurzyła się w kolejnym kryzysie, tym poważniejszym, że dotykającym nie tylko sfery ekonomicznej. Francuzi mają bowiem problem nie tylko z nieefektywną i mało konkurencyjną gospodarką czy dotkliwym wzrostem cen po wprowadzeniu euro – według miejscowych socjologów chora jest przede wszystkim francuska mentalność.
Już w 2007 r. Yann Algan i Pierre Cahuc w książce „Społeczeństwo nieufności: jak model społeczny sam się niszczy” lamentowali nad daleko posuniętą nieufnością Francuzów i ich aspołecznymi zachowaniami. Winę za istniejący stan rzeczy ponoszą przy tym, zdaniem autorów, nie poszczególne jednostki, ale system oparty na sile interweniującego w każdą sferę państwa; system faworyzujący korupcję i niesprawiedliwy podział dóbr, a więc pogłębiający wzajemną niechęć i nieufność. Krytycy dzieła Algana i Cahuca ripostowali co prawda, że chodzi tu nie tyle o „nieufność” w stosunku do konkretnych osób i nacji, ile o pozytywną w sumie „ostrożność”, ich argumenty wydają się jednak mało przekonujące.
Nieufność
Christophe jest dyrektorem finansowym w niewielkiej firmie na przedmieściu Paryża. Na jego konto wpada miesięcznie bardzo przyzwoita suma, jeździ służbowym samochodem, a raz na rok otrzymuje premię proporcjonalną do wypracowanego zysku.