Terror znów wrócił do Langwedocji, bo właściciele miejscowych winnic nie radzą sobie z alkoholem, którego nikt nie chce kupić. Bezsilni wobec globalizacji, sięgają po kamienie i bomby.
Zły alkohol i wysoka temperatura to wybuchowa mieszanka. Dosłownie. W ciągu ośmiu ostatnich lat doprowadziła już m.in. do zamachów bombowych, niszczenia torów, dewastowania budynków i rozlewania wina. W tym roku upały znów zapanowały na południu Francji i na efekty nie trzeba było długo czekać. W lipcu grupa „winnych terrorystów” – jak nazywa ich francuska prasa – obrzuciła kamieniami siedzibę Partii Socjalistycznej w Carcassonne w Langwedocji.
Polityka
33.2013
(2920) z dnia 11.08.2013;
Świat;
s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojny winne"