Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Majdan bez wyjścia

Moment zwrotny w Kijowie, tylko co dalej?

W Kijowie kilkanaście godzin milicja walczyła z demonstrantami. Płonęły autobusy i ludzie, obrzucenie koktajlami Mołotowa, są ranni po obu stronach.

To kolejny moment zwrotny w trwających od dwóch miesięcy protestach na Majdanie Niezależności.

Do wielkiego niedzielnego protestu wezwała opozycja. Miało to być wyrażenie sprzeciwu wobec przyjętych przez parlament i natychmiast podpisanych przez prezydenta Wiktora Janukowycza nowych przepisów ograniczających prawa do protestu i zgromadzeń, mających przede wszystkim zastraszyć Ukraińców. Głosowali za ich przyjęciem deputowani partii rządzącej i komuniści. Opozycja uważa, że to początek dyktatury, próba zniszczenia społeczeństwa obywatelskiego.

Tysiące Ukraińców przybyłych na Majdan demonstrowały swój sprzeciw wobec prezydenta. Ale także niezadowolenie z tego, co robi opozycja. Zażądali wyłonienia jednego lidera protestu, który kierowałby i koordynował. Dotychczasowe zbiorowe kierownictwo trzech liderów, różniących się programem, przekonaniami i doświadczeniem politycznym, okazało się mało skuteczne. Zgromadzeni żądali doprowadzenia do wcześniejszych wyborów prezydenta i pracy nad nowa konstytucją. Krzyczeli „hańba” także w stronę opozycyjnych przywódców. Ci natomiast bezradnie przyglądali się, jak tracą poparcie i władzę nad tłumem.

Po dwóch miesiącach protestu nikt nie znalazł sposobu na rozwiązanie konfliktu, ani opozycja, ani władza, która dysponuje inicjatywą. Korzysta wyłącznie z przykręcania śruby. Janukowycz wyraźnie szamocze się, bo nie wie, jak wyjść z impasu.

Opozycja natomiast nie potrafi się porozumieć, co dalej, nie ma spójnego planu, szermuje pustymi hasłami.

Tymczasem Majdan się radykalizuje, ludzie są zdesperowani. To już nie tylko czerwono – czarne flagi, powiewające coraz gęściej, to również paramilitarne bojówki organizacji nacjonalistycznej „Prawy Sektor”, przy której nacjonalistyczna partia Swoboda to jakiś pisklak. To oni najzacieklej atakowali milicję.

Co może zrobić opozycja? Dawno już deputowani opozycyjnych partii mogli złożyć mandaty i doprowadzić do rozwiązania Rady Najwyższej i nowych wyborów. Ale obawa, czy zostaną znów wybrani jest wciąż silniejsza. Mandat to nie tylko władza, to określone profity.

Janukowycz proponuje rozmowy, kolejny okrągły stół. Ale lider Batkiwszczyny Arsenij Jaceniuk już powiedział, że w grę wchodzi tylko jedno, bezwzględne spełnienie żądań opozycji. W takiej atmosferze o dialogu mowy nie ma. Zostajemy w punkcie wyjścia.

Ale ten protest trwa już zbyt długo, grozi podziałem kraju, bo władza wciąż ma poparcie połowy obywateli. Warto pamiętać, że każda destabilizacja Ukrainy jest na rękę Moskwie. A sankcje, o których mówią europejscy politycy to groźba niszczącego getta, z którego niebywale trudno się potem wyrwać.

 

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną