Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Koniec świata

Zapomniana Republika Środkowoafrykańska

Na początek krótki test: proszę sobie przypomnieć, gdzie dokładnie leży Republika Środkowoafrykańska i jakich ma sąsiadów. Wbrew co nieco sugerującej nazwie zadanie wcale nie jest proste, co nie jest przypadkiem.

To dwukrotnie większe od Polski terytorium, wciśnięte między dwa Konga, dwa Sudany, Kamerun i Czad (korzystam z mapy, nie z pamięci) mogłoby pretendować do tytułu najbardziej zapominanego państwa. Upadłe i biedne dobrze też nadaje się na synonim końca świata. W Azji jego odpowiednikiem może być np. lepiej trzymający się Tadżykistan, w Afryce jeszcze choćby równie biedne Malawi, w Oceanii wyspiarskie kraiki rozrzucone po Pacyfiku. Ot, odległe miejsca bez znaczenia dla międzynarodowego biznesu i polityki, o których prawie nigdy się nie myśli i nie rozmawia, i o których jedynie od święta pisze prasa zamożnej tzw. globalnej Północy. Oczywiście z pewnymi wyjątkami – Tadżykistan opisywany jest np. w Polsce, bo Azja Środkowa leży w tradycyjnym obszarze polskiej ciekawości, a o Republice Środkowoafrykańskiej pisze się we Francji, dawnej metropolii. Kraje zapomniane wskakują na czołówki gazet, programów informacyjnych i do globalnej świadomości dopiero, gdy dojdzie tam do zdarzeń dramatycznych.

Wojna domowa w Republice Środkowoafrykańskiej trwa od lat. W ostatnich miesiącach chrześcijańska większość przystąpiła do regularnych polowań na członków milicji, niemal w całości muzułmańskich, które w zeszłym roku podbiły stolicę. Mianowały własnego prezydenta, który pod wpływem nacisków międzynarodowych zdążył w styczniu zrezygnować, gdyż nie potrafił sobie poradzić z bezprawiem panującym w kraju. W RŚ działają żołnierze francuscy i Unii Afrykańskiej tworzący siły rozjemcze uzbrojone w mandat Rady Bezpieczeństwa ONZ, ale jest ich zbyt mało, by mogli powstrzymać wrogo nastawione strony od starć. A nie brak przestróg przed powtórką ludobójstwa z Rwandy. Warunki są podobne do tych sprzed 20 lat, tyle że w Republice Środkowoafrykańskiej podział społeczeństwa przebiega wzdłuż linii wiary.

Francuscy politycy i dyplomaci poszukując gorączkowo wsparcia dla misji pokojowej przypominają, że interesy każdego, nawet średniej wielkości państwa europejskiego sięgają tysiące kilometrów poza jego granice. Zachęcając Polskę do udziału (ma być jeden transportowy Hercules z obsługą) umiejętnie przypominali m.in. o 38 pracujących tam polskich misjonarzach. Co będzie, co zrobi polskie państwo, pytali, gdy któryś z misjonarzy, polskich obywateli zostanie porwany albo jego bezpieczeństwo będzie zagrożone? Doniesienia z ostatnich dni potwierdzają tamto teoretyzowanie.

Teraz znacznie lepiej wiemy, gdzie leży Republika Środkowoafrykańska oraz jakich mniej więcej ma sąsiadów. Tylko szkoda, że zaczynami interesować się końcami świata, gdy zachęci nas do tego narodowo-plemienna solidarność.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną