Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Kijów przeciw separatystom

Wschód Ukrainy na krawędzi wojny

Separatyści w Słowiańsku, 13 kwietnia 2014 r. Separatyści w Słowiańsku, 13 kwietnia 2014 r. Mikhail Pochuyev/ITAR-TASS / Forum
To, co dzieje się na wschodzie Ukrainy – w Doniecku, Ługańsku, Słowiańsku, Mariupolu – z każdą chwilą staje się poważniejsze. Zagraża integralności ukraińskiego państwa, grozi też wybuchem ukraińsko-rosyjskiego konfliktu zbrojnego.

Prorosyjscy separatyści, przeciwnicy władzy w Kijowie, już od kilku dni zajmują budynki rządowe, zabierają broń z magazynów ukraińskiej służby bezpieczeństwa. Dzieje się tak często przy bierności lub współpracy lokalnych milicjantów. Już nie tylko w dużych miastach – Doniecku, Ługańsku – ale także na prowincji. Część z napastników do złudzenia przypomina umundurowanych i uzbrojonych mężczyzn, którzy kilka tygodni temu zdobywali, kawałek po kawałku, Krym i ukraińskie bazy wojskowe rozlokowane na półwyspie. Teraz jednak ukraińskie władze nie mają zamiaru przyglądać się wydarzeniom z opuszczonymi rękami. Już kilkakrotnie wyznaczano rebeliantom ultimatum, żądając złożenia broni i opuszczenia gmachów państwowych. Ci jednak lekceważyli stanowisko władz, nie respektując warunków. Struna się naprężała: to wyzwanie dla rządu i p.o. prezydenta Ołeksandra Turczynowa. Władza musiała pokazać swoją konsekwencję, choć decyzja nie przyszła łatwo. Turczynow zapewnił, że nie będzie powtórki scenariusza krymskiego, ruszyła antyterrorystyczna akcja. W Słowiańsku padły strzały, są ofiary śmiertelne, na razie wiadomo, że to oficer sił rządowych i jeden z uczestników protestów. Są też ranni. O przelanie krwi Ołeksandr Turczynow obwinił Rosjan: Ukraina ma wystarczające dowody, że to rosyjskie służby specjalne i agentura stoją za wydarzeniami i prowokują zamieszki. Władze zapowiedziały, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego podjęła decyzję o wielkiej ofensywie antyterrorystycznej, wprowadzą do akcji wojsko, a terroryści używający broni nie mogą liczyć na pobłażanie.

Wszystko to dzieje się w przededniu konferencji pokojowej, jaka ma się odbyć w Genewie w czwartek, 17 kwietnia. Rosja miała w niej wziąć udział, obok USA, Unii Europejskiej oraz oczywiście Kijowa. Czy destabilizowanie ukraińskiego wschodu, ukraińskiego państwa – bo rozlewające się protesty godzą w stabilność całego kraju – to próba zerwania międzynarodowego spotkania, byle tylko przeszkodzić umiędzynarodowieniu ukraińskiego konfliktu?

Moskwa chce, by do Genewy pojechali także przedstawiciele ukraińskiego wschodu, kandydaci na prezydenta w nadchodzących wyborach, przedstawiciele separatystów. Kijów nie może na to przystać, co oczywiste.

Minister Ławrow już nazwał decyzję ukraińskich władz zbrodniczymi. Na wniosek Rosji zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Nie wiem, czy rosyjskie wojska nie wkroczą do Doniecka, zwłaszcza teraz, gdy są ofiary śmiertelne. Po tym, co stało się na Krymie, możliwe jest wszystko, nawet to, co jeszcze wczoraj wydawało się absurdem. Wiele zależy teraz od determinacji ukraińskich władz, bo przez cały miniony tydzień chyba zbyt liberalnie traktowały to, co się wydarzyło i wydarzało każdego następnego dnia. Ultimatum stawia się raz, a potem wyciąga konsekwencje. Tymczasem do Doniecka jeździli politycy, także sam premier Arsenij Jaceniuk oraz kandydaci na prezydenta.

Ukraińcy także mają wyraźnie dość bierności decydentów, zwłoka może zbyt dużo kosztować; i oby tak nie było w tym wypadku. Ogień należało gasić w zarodku, teraz już zaczyna się pożar. Wiadomo, o co chodzi Rosji: o destabilizację, kompromitację władz ukraińskich, niepanujących nad sytuacją, o niedopuszczenie do wyborów, a w konsekwencji nieuznanie ich wyników, nieuznanie demokratycznie wybranego prezydenta i rządu. Jeśli rząd nie okaże determinacji, suwerenność i jedność kraju będzie z każdym dniem mniej pewna.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną