Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Bajki o moralności

Kwaśniewski nie widzi niczego złego w pracy dla ministra z ekipy Janukowycza

European University Institute / Flickr CC by SA
Aleksander Kwaśniewski, były prezydent – jak się właśnie okazało – od stycznia br. pracuje dla Burisma Holdings Ltd, największego producenta gazu na Ukrainie, spółki należącej do biznesmena i b. polityka Mykoły Złoczewskiego.

Złoczewski nie był jakimś tam Mykołą, to człowiek Wiktora Janukowycza. Były szef Państwowego Komitetu Zasobów Naturalnych w latach 2003–2005. Były minister środowiska i zasobów naturalnych (2010–2012). A przed upadkiem rządu – minister energetyki i wiceszef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Czyli ktoś ważny w otoczeniu prezydenta Janukowycza.

Kwaśniewski też był kimś ważnym: przez wiele miesięcy wraz z Patem Coxem negocjował z Janukowyczem sprawę uwolnienia z więzienia Julii Tymoszenko. Był wysłannikiem Parlamentu Europejskiego, który do uwolnienia byłej premier przywiązywał wielką wagę. Składał sprawozdania w Brukseli, przedłużał misję, 27 razy jeździł do Kijowa, przegadał z Janukowyczam długie godziny. Można dziś zapytać: o czym? Wielomiesięczna misja Kwaśniewskiego zakończyła się fiaskiem, a Kijów nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z UE.

W styczniu tego roku, kiedy Kwaśniewski rozpoczynał pracę dla Burisma Holdings, w Kijowie trwały protest i wielkie demonstracje. Już było widać, w jakim kierunku zmierza Janukowycz. Było też widać, że protest rośnie w siłę. Aleksander Kwaśniewski wielokrotnie w tym czasie zabierał publicznie głos w sprawie Ukrainy, krytykując system oligarchiczny i korupcję oraz niezdolność Janukowycza do podjęcia dialogu z opozycją, rozwiązania kryzysu. Ubolewał, że Ukraina nie wybrała zbliżenia z Brukselą. Ta krytyczna ocena sytuacji nie przeszkadzała mu w wiązaniu się z firmą człowieka, który korzystał z przywilejów władzy? Czy gdyby na Ukrainie obowiązywały unijne standardy i transparentność, firma Złoczewskiego, zarejestrowana zresztą na Cyprze, też byłaby tak atrakcyjnym miejscem pracy i zarabiania pieniędzy? Aleksander Kwaśniewski dobrze zna Ukrainę, wie z całą pewnością, że wszystko, co dzieje się tam wokół paliw, gazu czy ropy, przesiąknięte jest korupcją. Tak było i tak jest.

A mimo to gładko związał się z firmą i człowiekiem z branży gazowej. Musiał wiedzieć, że licencję na eksploatację trzech głównych złóż w kraju – Dniepr, Karpaty i Azow-Kubań – mogła otrzymać wyłącznie firma dobrze umocowana w ukraińskim układzie, że sam Złoczewski miał wpływ na rozdzielanie licencji i że jego firma otrzymała ją w tym właśnie okresie, gdy on był urzędnikiem państwowym. Czy mógł tego nie sprawdzić, nie prześwietlić firmy B.H.Ltd?. Aż się wierzyć nie chce, że nie miał wątpliwości, wchodząc w ten układ.

Prezydent Kwaśniewski, pytany, potwierdził, że pracuje dla B.H.Ltd. Co więcej, nie widzi nic złego w tym ani w zarabianiu u Złoczewskiego. Ma wiedzę i kontakty, to jego przewaga na rynku. W dodatku jest byłym politykiem, ma prawo pracować i zarabiać gdzie chce, zwłaszcza że podatki płaci w kraju. Pytanie, czy Kwaśniewski rzeczywiście jest byłym politykiem, skoro przyjmuje i wypełnia misje europejskie i wciąż jest obecny oraz aktywny na politycznych salonach? Czy pan prezydent uważa, że dla pieniędzy wszystko jest dozwolone? Chyba jednak to przesada.

W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” jest rozmowa Renaty Grochal z Aleksandrem Kwaśniewskim, także o zachowaniach w polityce. Dziennikarka pyta, czy Francja dobrze robi, zapraszając Władimira Putina na obchody lądowania aliantów w Normandii. A Kwaśniewski odpowiada, że Europa powinna być konsekwentna. Że: „Nie można z jednej strony składać deklaracji o wsparciu Ukrainy, nakładać sankcji, a z drugiej – udawać, że nic się nie stało i robić wspólne uroczystości z Putinem”.

Lepszej pointy sobie nie wyobrażam. I wcale mnie nie uspokaja, że pan prezydent płaci w Polsce podatki ani że w firmie B.H.Ltd pracuje również syn wiceprezydenta USA Hunter Biden.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną