Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Kto wyciągnie gorące kasztany

Izrael wdarł się do Strefy Gazy. Najkrwawsza wojna od lat

Kolumna izraelskich czołgów w Strefie Gazy. Kolumna izraelskich czołgów w Strefie Gazy. Reuters / Forum
Aż 13 izraelskich żołnierzy zginęło podczas pierwszej doby trwania ofensywy w Strefie Gazy. Tak krwawego początku walk armia Izraela nie zanotowała od lat. Po stronie palestyńskiej liczba zabitych – głównie cywilów – liczona jest w setkach.

Trzeba było tysiąca rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy, w tym sięgających Tel Awiwu i cywilnego lotniska w samym centrum kraju, aby – po odrzuceniu przez Hamas egipskiej propozycji zawieszenia broni i po bezskutecznym podobnym wezwaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ – armia izraelska wkroczyła na gęsto zaludniony, liczący dwa miliony mieszkańców obszar Strefy. Obszar w dużej mierze kontrolowany przez islamskich, fanatycznych bojowników.

Nastąpiło to po dziesięciu dniach trudnych deliberacji i rozważań zarówno na szczeblu politycznym, jak i w dowództwie armii, świadomym, że interwencja lądowa, przy równoczesnym użyciu lotnictwa, niewątpliwie spowoduje straty wśród ludności cywilnej, przy których liczba zabitych podczas zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Wschodnią Ukrainą stanowi jedynie drobny ułamek.

Wiedzieli o tym również przedstawiciele Ligi Arabskiej, którzy podczas obrad w ubiegłym tygodniu po raz pierwszy w historii nie potępili państwa żydowskiego za agresję. Rzecznik Hamasu Sami Abu Zubri nie bez kozery ogłosił wszem wobec: „nasi bracia w Allahu odwrócili się do nas plecami”.

Ale ten sam Abu Zubri przemilczał fakt, że fanatyczni islamiści w Gazie ukrywają swoich bojowników za plecami ludności cywilnej, że wyrzutnie rakiet działają na zapleczu prywatnych domów i gospodarstw rolnych i że tylko garstka wtajemniczonych posiada plany nielicznych otwartych jeszcze tuneli, którymi w razie potrzeby wciąż jeszcze można umknąć na Półwysep Synajski.

Dylemat strony izraelskiej to data wycofania sil lądowych ze Strefy Gazy. Przedwczesny odwrót, bez całkowitego zniszczenia infrastruktury rakietowej, nie zapewni państwu żydowskiemu kilkuletniego spokoju. Dłuższa okupacja będzie przedsięwzięciem kosztownym, które w końcowym efekcie wywołać może międzynarodową krytykę.

Jerozolima czeka więc w napięciu na skutki wizyty sekretarza generalnego ONZ. Może on wyciągnie z ognia gorące kasztany.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną