Rosja nie spuszcza jednak z tonu. „Jeśli nowa lista sankcji UE wejdzie w życie, bez wątpienia będzie reakcja z naszej strony” – napisano w sobotnim komunikacie rosyjskiego MSZ.
Pakiet nowych restrykcji po długich dyskusjach uzgodnili w piątek wieczorem ambasadorowie krajów Unii Europejskiej. Wspólnota zakaże eksportu do Rosji towarów o podwójnym zastosowaniu. Ograniczy także możliwość kredytowania rosyjskich firm. Według agencji Reuters znajdą się wśród nich m.in. dwie filie Gazpromu: Gazprom Bank oraz zajmująca się wydobyciem ropy Gazprom Neft.
O decyzji w nocy z piątku na sobotę poinformowali szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oraz szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. We wspólnym liście poinformowali, że nowe sankcje państwa członkowskie UE powinny zatwierdzić w poniedziałek w procedurze pisemnej.
Oprócz ograniczeń instytucjonalnych poszerzona zostanie lista osób, którym nie wolno będzie wjeżdżać na teren wspólnoty i których aktywa w krajach Unii ulegną zamrożeniu. Ma się na niej znaleźć 20 nowych nazwisk rosyjskich dyplomatów oraz separatystów ze wschodniej Ukrainy.
Unijni ambasadorowie dopuścili możliwość wycofania powyższych sankcji, o ile uzgodnione w piątek w Mińsku zawieszenie broni będzie honorowane – i pod warunkiem, że z Ukrainy wycofają się siły rosyjskie. Zdaniem większości komentatorów Moskwa liczyła na to, że podpisanie rozejmu powstrzyma, a przynajmniej odsunie w czasie spodziewaną od kilku decyzję o nałożeniu nowych kar.
Jednak jeszcze w trakcie szczytu NATO w Walii niektórzy przywódcy zachodni sygnalizowali, że sankcje powinny zostać założone mimo doniesień o rozejmie we wschodniej Ukrainie. Zniesienie obostrzeń zależałoby od faktycznej realizacji postanowień z Mińska. W tym tonie wypowiadali się m.in. niemiecka kanclerz Angela Merkel oraz szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond.
Już po zakończeniu szczytu Barack Obama stwierdził, że Stany Zjednoczone i Unia powinny wprowadzić nowe obostrzenia wobec rosyjskich obywateli i firm, aby upewnić się, że zawieszenie ognia rzeczywiście będzie przestrzegane. Jeśli tak się stanie, decyzja ta może ulec zmianie. Informacje o uzgodnieniach Obama z Mińska przyjął „z nadzieją, ale i sceptycyzmem”.