Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Gest Obamy

Światło dla nielegalnych imigrantów w USA

20 listopada Obama uchylił groźbę deportacji wiszącą nad mniej więcej połową z 11 mln nielegalnych imigrantów. 20 listopada Obama uchylił groźbę deportacji wiszącą nad mniej więcej połową z 11 mln nielegalnych imigrantów. Jim Young/Reuters / Forum
Prezydent USA zaskoczył wszystkich, którzy widzą w nim słabego przywódcę. Jednym pociągnięciem pióra zalegalizował 5 mln imigrantów i wypowiedział wojnę Kongresowi.
Bety Martinez, uciekinierka z Peru, cieszy się z dekretu Obamy.Evelyn Hockstein/The Washington Post/Getty Images Bety Martinez, uciekinierka z Peru, cieszy się z dekretu Obamy.

Przejęcie obu izb Kongresu przez republikanów w niedawnych wyborach teoretycznie skazuje prezydenta na rolę lame duck, kulawej kaczki, czyli polityka, który w sprawach krajowych nic istotnego nie może już zrobić bez ich zgody. Prezydenci amerykańscy w takiej sytuacji korygowali zwykle swój dotychczasowy kurs i próbowali porozumienia z opozycją. Obama wybrał jednak konfrontację.

20 listopada oznajmił, że jednostronnie, z pominięciem Kongresu, uchyla groźbę deportacji wiszącą nad mniej więcej połową z 11 mln nielegalnych imigrantów i otwiera im drogę do legalizacji pobytu w USA. Decyzja wywołała furię republikanów i radość lewicowego trzonu demokratów. Zmartwiła jednak centrowych komentatorów, którzy w kwestii imigracji sympatyzują z wizją prezydenta, ale nie godzą się z jego metodami. Pokazanie republikanom gestu Kozakiewicza zapowiada bowiem coraz brutalniejszą wojnę domową w amerykańskiej polityce.

Po prostu – amnestia

Ogłaszając swój executive order (dekret prezydencki), Obama nie miał właściwie wyboru. Przeważająca większość nielegalnych to przybysze z Ameryki Łacińskiej, którym prezydent dawno obiecał reformę imigracyjną. Ma ona zapewnić im de facto amnestię (choć rząd nie chce, by tak to nazywać), a więc możliwość legalnego pobytu i pracy w USA. W 2013 r. Senat, wówczas z nieznaczną większością demokratów, uchwalił ustawę opatrującą legalizację pobytu licznymi warunkami, jak uregulowanie należnych podatków i niekaralność. Nowe przepisy miały wejść w życie po uszczelnieniu granic. W Kongresie zdawał się formować konsens na rzecz reformy.

Polityka 48.2014 (2986) z dnia 25.11.2014; Świat; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Gest Obamy"
Reklama