Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ofiara czy kozioł ofiarny?

Dymisja szefa Pentagonu

Chuck Hagel Chuck Hagel Chuck Hagel / Flickr CC by 2.0
Mamy pierwszą „ofiarę” klęski Demokratów w niedawnych wyborach do Kongresu – to zwolniony właśnie przez prezydenta Obamę minister obrony Chuck Hagel.
Chuck Hagel/Flickr CC by 2.0

Jego dymisja nikogo nie zaskoczyła. Były republikański senator i weteran wojny wietnamskiej od początku budził wątpliwości, czy nadaje się na to kluczowe stanowisko.

W czasie przesłuchań, decydujących o zatwierdzeniu jego nominacji przez komisję Senatu, nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania. Jako szef Pentagonu nie poprawił swoich notowań.

Nie wysuwając własnych pomysłów i inicjatyw, pozostawał w cieniu sekretarza stanu Johna Kerry’ego, a nawet formalnie podległego mu przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów, generała Martina Dempsey’a. W kontaktach z mediami nie był często w stanie klarownie wyartykułować polityki obronnej rządu.

Lawina kryzysów o globalnych wymiarach, która spadła na Obamę w ciągu ostatniego roku – ofensywa Państwa Islamskiego, agresja Rosji na Ukrainie i epidemia eboli – pokazała słabość ekipy prezydenta. Krytykowano ją zwłaszcza za chwiejność wobec sytuacji w Syrii i Iraku, gdzie zdaniem dowódców i opozycji powinno się wprowadzić amerykańskie siły specjalne dla wspomożenia operacji lotniczych.

Rezygnację Hagela można rozumieć jako przyznanie, że polityka bezpieczeństwa wymaga korekty. Ale to nie zdymisjonowany minister za nią odpowiadał. Hagel był biernym realizatorem koncepcji Obamy, z którym łączyła go ostrożność i niechęć do wojskowych interwencji za granicą. Odchodzi więc nie jako bezpośrednio odpowiedzialny za niepowodzenia, lecz jako kozioł ofiarny.

Trudno przewidzieć, czy i w jaki sposób polityka bezpieczeństwa USA zmieni się pod nowym kierownictwem resortu obrony. Do schedy po Hagelu kandydują m.in. była wiceminister obrony Michèle Flournoy i równie biegły w kwestiach militarnych senator Jack Reed. W porównaniu z ustępującym ministrem oboje uchodzą za jastrzębi.

W ubiegłym tygodniu rząd ogłosił, że wbrew poprzednim zapowiedziom prawie 10 tysięcy wojsk amerykańskich, które pozostaną po 2014 r. w Afganistanie, będzie prowadzić także operacje bojowe (a nie tylko szkolić Afgańczyków). Czas pokaże, czy w połączeniu ze zmianą w Pentagonie oznacza to bardziej „muskularny” kurs polityki obronnej USA.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną