Świat

Dmuchać na zimne

Przez Niemcy przetacza się fala protestów przeciwko „islamizacji Europy”

Twitter
PEGIDA nie ma prawa ukrywać się pod hasłami patriotyzmu i obrony Zachodu. Reprezentuje ksenofobiczny populizm wymierzony dziś w muzułmanów, a jutro być może w Europejczyków ze wschodu.

Przez Niemcy przetacza się fala protestów przeciwko „islamizacji Europy”. Protesty organizuje ruch PEGIDA. To skrót niemieckiej nazwy – Patrioci Europy przeciwko islamizacji Zachodu. Nazwa napuszona, ale chwytliwa w niektórych segmentach społeczeństwa, na szczęście nie we wszystkich.

Kto obejrzał francuską komedię obyczajową „Za jakie grzechy, Panie Boże?”, ten mógł się przekonać, że minę rasizmu można rozbroić humorem i autoironią. Ale zwolennicy PEGIDY na takie komedie nie chodzą. PEGIDA odwołuje się do złych emocji przeciwko imigrantom ze świata islamu. Ogniskuje niechęć do muzułmanów, tak jakby wszyscy stanowili zagrożenie. To powtórka z czasów hitlerowskich, kiedy w takiej negatywnej roli obsadzono Żydów.

Rasizm i nacjonalizm w jakimkolwiek wydaniu to zaprzeczenie wartości europejskich: wolności, równości, braterstwa, tolerancji, solidarności. PEGIDA nie ma prawa ukrywać się pod hasłami patriotyzmu i obrony Zachodu. Reprezentuje ksenofobiczny populizm wymierzony dziś w muzułmanów, a jutro być może w Europejczyków ze wschodu.

Dobrze, że w odpowiedzi na marsze PEGIDY wychodzą w Niemczech na ulice także jej przeciwnicy. Jednocześnie front odmowy tworzą niemieccy politycy i gwiazdy mediów. Słusznie, bo akurat w Niemczech taki front musi powstawać za każdym razem, gdy pojawia się siła podważająca etyczny fundament niemieckiej demokracji parlamentarnej. Tu trzeba dmuchać na zimne. Rozumieją to też niemieckie Kościoły. Na znak solidarności z przeciwnikami PEGIDY wyłączono zewnętrzne oświetlenie potężnej katedry w Kolonii.

Nie ma żadnych dowodów na „islamizację Zachodu”. Taka islamizacja jest wymysłem propagandy nacjonalistyczno-rasistowskiej. Są natomiast dowody na organizowanie się skrajnych grup i środowisk uwiedzionych dżihadem. Nie wolno ich lekceważyć i trzeba im stawić czoło wszystkimi dostępnymi w demokracji liberalnej środkami.

Demokracji trzeba przed nimi bronić. Ale tak, by nie dopuścić do zrównania wszystkich muzułmanów z fanatykami religijnymi i dżihadystami. Bo to byłoby de facto zwycięstwem metod islamistów, którzy wszystkich ludzi Zachodu zrównują w swej propagandzie z wrogami islamu i muzułmanów.

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną