Prezenter telewizyjny BBC 54-letni Jeremy Clarkson, jeden z prowadzących znany program motoryzacyjny „Top Gear”, został zwolniony za brutalne i chamskie potraktowanie pracownika.
Według świadków incydentu gwiazdor nazwał młodszego kolegę „leniwym irlandzkim ch…”, uderzył go w twarz i zapowiedział, że spowoduje jego zwolnienie. Tymczasem sam został zawieszony, a emisję programu wstrzymano. Sprawa jest dla brytyjskiej telewizji publicznej kompromitująca. Chodzi zresztą o najlepiej opłacanego celebrytę i program oglądany przez 350 mln widzów w ponad 200 krajach świata. Z drugiej strony BBC wcześniej już ostrzegała prezentera z powodu niewybrednych, rasistowskich żartów i uwag zdradzających niechęć do cudzoziemców.
Clarkson ma wielu zwolenników, którzy podziwiają „męski” styl gwiazdora, bycie bliżej zwykłych ludzi, prowadzenie audycji tak, jak gdyby była to rubaszna rozmowa w pubie. Prawie pół miliona Brytyjczyków podpisało już petycję, domagając się powrotu swego ulubieńca na antenę.
„To program głupawy, chłopięcy, czasami moralnie niedopuszczalny… ale śmieszny” – napisał Sam Wollaston, krytyk telewizyjny londyńskiego lewicowego dziennika „Guardian”. Ale część opinii uważa, że takiego traktowania biedniejszych i niżej stojących w hierarchii pracowników nie wolno tolerować, nawet jeśli chodzi o najlepiej eksportowalny program stacji.