(powiększ)
Po zeszłotygodniowej katastrofie, w której zginęło przynajmniej 800 osób, liczba imigrantów z Afryki pochłoniętych przez Morze Śródziemne od początku roku jest już 18-krotnie wyższa niż w tym samym okresie poprzedniego roku.
Jak pokazuje mapa przygotowana przez amerykański dziennik „The New York Times” na podstawie danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, do większości tragedii dochodzi w regionie pomiędzy Libią a Włochami. Każdy z okręgów reprezentuje liczbę ofiar śmiertelnych i osób zaginionych. (Kolorem czerwonym oznaczono tragedie, co do których znamy dokładną liczbę ofiar. Na żółto te, których dokładne skutki są jeszcze ustalane).
Gwałtowny wzrost częstotliwości, z jaką na Morzu Śródziemnym toną łodzie z imigrantami, odzwierciedla oczywiście rosnącą liczbę prób nielegalnego przekraczania morskich granic pomiędzy Afryką a Europą w latach 2011-2014:
Dlaczego tak się dzieje? Według „New York Timesa” ten dramatyczny wzrost wynika z szeregu nakładających się czynników:
1. Rosnąca opłacalność przemytu. Od każdej osoby, która usiłuje opuścić Afrykę, właściciele łodzi żądają 400-700 dol. Uciekinierzy z Syrii muszą zapłacić około 1500 dol. Aby zmaksymalizować zarobek, nielegalni przewoźnicy zabierają na pokład znacznie więcej osób niż pozwala na to wielkość i stan ich łodzi.
2. Wojna domowa w Libii. Z jednej strony chaos ułatwił przemytnikom przewożenie przez ten kraj osób uciekinierów z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy szukają schronienia przed wojnami lub biedą w Europie. Z drugiej zaprzestano wszelkich lotów cywilnych na libijskie lotniska. Emigrujący szukają więc innych rozwiązań. Wreszcie w Libii przed wojną znajdowało zatrudnienie wielu obywateli krajów subsaharyjskich. Teraz muszą szukać pracy w Europie.
3. Kryzys w Syrii. Syryjczykom coraz częściej odmawia się wiz wjazdowych do sąsiednich krajów. Dlatego coraz częściej udają się drogą lotniczą np. do Sudanu – i stąd przez Libię czy Egipt usiłują dostać się do brzegów Morza Śródziemnego, a stamtąd do Europy.
4. Korzystna pogoda. Stosunkowo łagodna wiosna pozwoliła przemytnikom zwiększyć częstotliwość ich „kursów”. A wraz z nadejściem lata i dalszą poprawą pogody liczba nielegalnych transportów jeszcze wzrośnie.
5. Malejąca liczba patroli. Włoskie władze apelują, by kraje unijne solidarnie wparły je w patrolowaniu wód Morza Śródziemnego. Na razie jednak wydatki na ten cel raczej spadają, co zdaniem organizacji humanitarnych torpeduje wszelkie wysiłki ograniczania ofiar procederu.
6. Pobór do wojska w Erytrei. Większość uciekinierów z tego kraju właśnie ten powód wymienia jako główną przyczynę emigracji. Szlaki Erytrejczyków podobne są do tych, które wybierają Syryjczycy: Sudan, następnie Libia lub Egipt, wreszcie próba pokonania Morza Śródziemnego w drodze do Europy.
„Nawet gdy uciekinierzy szczęśliwie dotrą do południowych granic Europy, ich podróż wcale się nie kończy. Niektórzy poproszą o azyl, inni udadzą się dalej do Niemiec lub Szwecji. Jeszcze inni zostaną odesłani” – powiedział „New York Timesowi” Flavio DiGiacomo z Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji.
Odsyłanie imigrantów z powrotem do Afryki czy na Bliski Wschód ma być rozwiązaniem, jakie zamierza ogłosić na dzisiejszym szczycie Unia Europejska. Według dziennika „The Guardian”, tylko 5 tys. nielegalnych imigrantów będzie mogło liczyć na azyl w Europie, podczas gdy rocznie do granic Unii dociera ich około 150 tys. W ramach nowego programu natychmiastowym odsyłaniem takich osób ma się zajmować unijna agencja Frontex.