Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Tunelem pod Bałtykiem

Port promowy w Tallinie Port promowy w Tallinie Anatol Chomicz / Forum

Władze estońskiego Tallinna i fińskich Helsinek chcą budować tunel, który połączy brzegi szerokiej na 80 km Zatoki Fińskiej. Byłaby to najdłuższa podmorska trasa kolejowa na świecie, aż o ok. 30 km bijąca Eurotunel pod kanałem La Manche. Pomysłodawcy wymieniają plusy dla tallińczyków pracujących w Helsinkach i dla Finów regularnie jeżdżących na tanie, m.in. alkoholowe, zakupy do Tallinna. Podróż promem – odbywa się ich ponad 7,5 mln rocznie – trwa o 90–120 minut dłużej niż hipotetyczna jazda koleją. Lądem to 800-km wyprawa przez Petersburg.

Tunel zmniejszyłby więc polityczną presję Rosji niechętnej Estonii i ograniczyłby ryzyko, że promy regularnie kursujące w poprzek Zatoki zderzą się z tankowcami wożącymi rosyjską ropę naftową. Niebezpieczeństwo kolizji ze względu na tłok lub błędy nawigacyjne niezmiennie się utrzymuje i ewentualny wyciek nawet niewielkiej ilości ropy zagrozi całemu bałtyckiemu ekosystemowi, już nadwyrężonemu różnymi skażeniami.

Minusy? Oprócz skomplikowanej roboczej nazwy Talsinkifix i złych wiadomości dla armatorów to oczywiście także pieniądze, dokładniej brakujące, bagatela, od 9 do 13 mld euro, które miałaby wysupłać głównie Unia Europejska. Tunel byłby częścią słynnej Rail Baltiki. A patrząc, w jakich bólach modernizowany jest polski odcinek tego szlaku, można założyć, że estońsko-fiński łącznik długo pozostanie jedynie ciekawym pomysłem.

Polityka 3.2016 (3042) z dnia 12.01.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 6
Reklama