Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Narodowy sędzia Moro

Sergio Moro Sergio Moro Sebastiao Moreira/EPA / PAP

Brazylia ma nowego bohatera narodowego, który bije popularnością i stałym miejscem w mediach piłkarza Neymara i modelkę Gisele Bundchen. To 43-letni Sergio Moro, „mały sędzia z prowincji”, który rozpracowuje aferę Petrobras, największy od lat biznesowo-polityczny skandal, który może w efekcie pozbawić stanowiska prezydent Dilmę Roussef. Moro urzęduje w bliskiej Polakom Kurytybie, stolicy stanu Parana, a wszystko zaczęło się od drobnego śledztwa w sprawie prania brudnych pieniędzy i lokalnej myjni samochodowej. Krok po kroku, szczebel po szczeblu, człowiek po człowieku sędzia Moro doszedł do głównego koncernu naftowego kraju i trzech największych firm budowlanych oraz polityków najwyższego szczebla. A suma łapówek, które wytropił, sięga 2 mld dol. Jest 15 wyroków sądowych (nawet do 20 lat), 58 oskarżonych oraz wielu aresztowanych, oczekujących na proces. Moro, jako pierwszy na tę skalę w Brazylii, zastosował bowiem areszt wydobywczy i ugodę sądową jako główne narzędzia pozyskiwania informacji. Ludowi to się podoba, bo Moro, tytan pracy, jest nadzwyczaj skuteczny: takich procesów jeszcze tu nie było. Przeciwnicy podnoszą, że medialna sława sędziego psuje sprawiedliwość; kręgi biznesowe złorzeczą, że afera Petrobras kosztowała już kraj 2,5 proc. PKB, ale gdy kolejna manifestacja wychodzi na ulicę, ludzie noszą tam maski sędziego Moro.

Polityka 3.2016 (3042) z dnia 12.01.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama