Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Czy uda się powstrzymać Brexit?

. . Number 10 / Flickr CC by 2.0
W czwartek rozpoczyna się szczyt przywódców UE. Czy uda się wypracować kompromis między brytyjskimi żądaniami reform a warunkiem niezmieniania unijnych traktatów, postawionym przez pozostałe kraje Unii?

Europejczycy w większości chcą, żeby Wielka Brytania pozostała w Unii. Oczywiście są takie kraje jak Francja czy Austria, w których procentowo więcej osób nie miałoby nic przeciwko wyjściu Wyspiarzy ze Wspólnoty, ale ponieważ obok tych niechętnych są też kraje, które wyraźnie sprzeciwiają się Brexitowi, takie jak Malta, Hiszpania, Portugalia, Polska czy Irlandia, średnia unijna wychodzi na korzyść nierozbijania Unii. Przynajmniej tak pokazuje badanie przeprowadzone niedawno we wszystkich 28 krajach Unii i opisane przez dziennik „The Independent”.

Z badania wynika też, że sami Brytyjczycy w większości woleliby nie rozstawać się z Unią (50 proc.). A najbardziej Brexitu obawiają się w londyńskim City, bo utrudniłoby to prowadzenie swobodnego handlu. Wiele firm po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii natychmiast przeniosłoby swoje biura do Paryża albo Frankfurtu, a skala i zasięg ich operacji w Wielkiej Brytanii zaczęłyby się kurczyć. Równocześnie zwolenników opuszczenia Unii wcale nie jest tak mało, bo 40 proc., a dodatkowo tylko w ciągu ostatniego miesiąca ich liczba wzrosła o 4 punkty procentowe.

Dzisiaj jednak Brytyjczyków do Unii mogą przybliżyć lub od niej oddalić przywódcy państw UE, którzy będą uczestniczyć w Brukseli w dwudniowym szczycie. Czekają ich trudne negocjacje, a na stole leżą propozycje dotyczące czteroletniego tzw. hamulca bezpieczeństwa (w razie potrzeby będzie pozwalał Brytyjczykom zawieszać wypłaty zasiłków dla pracowników z innych państw Unii, ale tylko tych nowych i po uzyskaniu zgody Rady Unii), ograniczeń zasiłków dla dzieci mieszkających w kraju pochodzenia imigrantów i ukrócenia turystyki socjalnej.

Mowa będzie też o zabezpieczeniach dla londyńskiego City i państw spoza strefy euro, które nie chcą być obciążane kosztami ratowania członków eurolandu, oraz o zwiększeniu roli parlamentów krajowych, które przy zdobyciu większości mogłyby blokować niektóre propozycje unijnego prawa.

I chociaż David Cameron przez ostatnie pół roku odwiedził więcej europejskich stolic niż którykolwiek współczesny brytyjski premier, jeździł od Sofii po Bratysławę, żeby przekonać Europejczyków do swoich racji, zabiegał o przychylność przywódców i zrozumienie eurodeputowanych Parlamentu Europejskiego, to decyzja w sprawie Brexitu długo jeszcze będzie się ważyć. Od stołu negocjacji może odejść sam Cameron, bo nie uzyska np. obietnicy realnego wpływu na decyzje podejmowane w strefie euro. Przerwać rozmowy mogą też choćby przedstawiciele państw Grupy Wyszehradzkiej, bo dla nich sprawa zasiłków dla dzieci nadal nie jest zamknięta.

I prawdopodobnie to właśnie o te zasiłki i pomoc socjalną bój może się okazać najostrzejszy. I to nie tylko teraz w Brukseli, ale również później, w całej kampanii przed referendum. Bo i dla przeciętnego Brytyjczyka to zasiłki, którymi musi dzielić się z nowo przybyłymi, są ważniejsze niż choćby wzmocnienie roli parlamentów narodowych czy zabezpieczenie interesów City.

To będzie też główny argument, którym politycy rozegrają kampanię przed referendum. I nawet jeśli podczas dzisiejszego szczytu wszystko pójdzie zgodnie z założeniem Davida Camerona, to w ciągu najbliższych miesięcy będzie się musiał jeszcze mocno napracować, żeby w kraju dobrze „sprzedać” wynegocjowane w Brukseli porozumienie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną