Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Irak wita

Polscy wojskowi wracają na misję

Dopiero po dwóch latach udało się odbić Faludżę z rąk sił ISIS. Dopiero po dwóch latach udało się odbić Faludżę z rąk sił ISIS. Anja Niedringhaus/AP/Fotolink / EAST NEWS
Po pięciu latach polskie wojsko wraca do Iraku, który znów jest u progu wojny domowej.
Według Antoniego Macierewicza wykonujemy nasze zobowiązania sojusznicze, bo choć nie jest to misja NATO, to wspieramy w Iraku Amerykanów.Adam Chełstowski/Forum Według Antoniego Macierewicza wykonujemy nasze zobowiązania sojusznicze, bo choć nie jest to misja NATO, to wspieramy w Iraku Amerykanów.

Bitwa o Faludżę sprzed 12 lat okazała się początkiem chaosu, długiej wojny domowej w Iraku. W kwietniu 2004 r. na jednym z mostów zawisły tam cztery spalone ciała amerykańskich ochroniarzy z firmy Blackwaters. US Army, która rok wcześniej obaliła Saddama Husajna, uznała to za wypowiedzenie wojny i próbowała szybko spacyfikować miasto. Ale naprzeciwko prawie 2 tys. marines i kilkudziesięciu Polaków z GROM stanęło 20 tys. bojowników, głównie z organizującej się dopiero irackiej Al-Kaidy. Po krwawych walkach gen. James Conway zarządził odwrót. Tak Faludża stała się pierwszym miastem, które wpadło w ręce dżihadystów.

Szybki przeskok do 2014 r. Faludża znów jako pierwsza pada łupem dżihadystów, tym razem z tzw. Państwa Islamskiego, czyli Daesz, jak mówią mieszkańcy regionu. Historia o tyle się nie powtórzyła, że miasto poddało się bez walki, bo lokalny garnizon irackiej armii uciekł w popłochu, zostawiając na miejscu lśniący sprzęt od Amerykanów. Panowanie dżihadystów w mieście trwało dwa lata. Aż do dziś, twierdzi premier Iraku Hajdar al-Abadi. Już 17 czerwca ogłosił, że Faludża jest wolna.

Ciężkie walki w mieście trwały jednak jeszcze w zeszłym tygodniu. – To kiedyś 400-tysięczne miasto pełne zabytków i meczetów obrócono w ruinę, aby je wyzwolić – mówi z żalem Nizar Gouda, urodzony w Faludży profesor nauk politycznych z Uniwersytetu Bagdadzkiego. Najpierw wojsko irackie zrzuciło ulotki nawołujące pozostałych jeszcze mieszkańców do ucieczki. Potem zaczęły się bombardowania, choć jak alarmowała obecna na miejscu Norweska Rada ds. Uchodźców, ponad 50 tys. mieszkańców zostało zmuszonych przez dżihadystów do odgrywania roli żywych tarcz. W końcu, gdy odbijane były kolejne dzielnice, prześladowani wcześniej przez Daesz mieszkańcy, głównie sunnici, wpadali w ręce „wyzwolicieli” z szyickich bojówek, które nie posłuchały rozkazów z Bagdadu i razem z regularną armią weszły do Faludży.

Polityka 27.2016 (3066) z dnia 28.06.2016; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Irak wita"
Reklama