Jeden z nich wysadził się w powietrze i zabił 35 osób. Drugi może zdobyć medal olimpijski dla Belgii. I tak wszystko zostanie w rodzinie.
Kilka dni po marcowych zamachach na brukselskim lotnisku Zaventem 21-letni Mourad Laachraoui usłyszał, że powinien zmienić nazwisko. Tak będzie lepiej dla niego, dla rodziny, dla wszystkich. „Jak mogę to zrobić – odpowiedział. – Przecież to nazwisko mojego ojca, którego kocham, tak się nazywa moja rodzina, której przecież sobie nie wybrałem. Zmiana nazwiska nic nie da... To był mój brat, i już nic tego nie wymaże”. I Mourad pozostał przy nazwisku, które na zawsze dopisane zostało do dramatu ofiar terrorystycznego zamachu na lotnisku.
Polityka
32.2016
(3071) z dnia 02.08.2016;
Świat;
s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Mój brat terrorysta"