Nikaragua w rękach małżeństwa.
Daniel Ortega zastosował prawie wariant amerykański: ogłosił właśnie, że w jesiennych wyborach prezydenckich wystartuje z żoną jako kandydatem na wiceprezydenta. 70-letni prezydent Ortega będzie się ubiegał o trzecią kadencję (rządzi od 2007 r.), bo zmienił konstytucję i teraz zezwala mu ona na dożywotnie sprawowanie urzędu. Kandydatura żony Rosario Murillo jest rodzajem dodatkowego ubezpieczenia, na wszelki losowy wypadek. Małżonkowie mają zwycięstwo w kieszeni, bo w czerwcu po wyroku sądu najwyższego ich główny konkurent Eduardo Montealegre został pozbawiony funkcji przewodniczącego opozycyjnej Niezależnej Partii Liberalnej (PLI).
Z sandinistów, pogromców dyktatora Somozy (zastrzelonego w 1956 r.), dawno już uleciał duch rewolucyjny, została mechanika władzy. Nikaragua jest nadal drugim najbiedniejszym krajem Ameryki Łacińskiej. Na niedostatek i frustracje Ortega ma nowe zaklęcie: Kanał Nikaraguański, konkurent Panamskiego, który da ludziom pracę, a krajowi dobrobyt. Tylko najpierw trzeba go zbudować. Zadania tego podjął się chiński król telecomów Wang Jing i jego koncern HKND, choć szczegóły projektu owiane są nadal tajemnicą. Wymaga gigantycznych nakładów, a obrońcy środowiska ostrzegają, że naruszy ekosystem jeziora Nikaragua, głównego rezerwuaru wodny pitnej kraju. Zaś w branży przewozów morskich podaż góruje dziś nad popytem. Na razie pan Wang bardzo stracił na giełdzie i cały pomysł znów został odsunięty w czasie. Nowa kadencja Ortegi z małżonką będzie jak znalazł.