Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Gra w trzy karty

Politolog Herbert Kitschelt o walce o demokrację na świecie

Protest przeciw Uberowi w Madrycie Protest przeciw Uberowi w Madrycie Guille Martinez/Corbis / Getty Images
Herbert Kitschelt, politolog, badacz zachodnich systemów politycznych, o tym, kto z kim musi się dogadać, żeby przetrwała demokracja.
Herbert KitscheltShaun King/Duke University Herbert Kitschelt

Rafał Woś: – Jak nie krach finansowy, to kryzys wspólnej waluty euro. Trump, Brexit i skrajna prawica, mocna już w każdym niemal europejskim parlamencie. Co się dzieje? Zamykacie kramik ze starą dobrą zachodnią demokracją?
Herbert Kitschelt: – Nie. Dochodzi do zmiany układu sił pomiędzy wielkimi politycznymi obozami. Bez paniki. Takie rzeczy się już zdarzały.

Czyli na przykład Trumpa się pan spodziewał?
Ależ oczywiście, że tak.

Poczytałem trochę pańskich wcześniejszych tekstów i niczego o bezczelnym milionerze, który chce pozamykać granice USA na cztery spusty, nie znalazłem.
Oczywiście nie wiedziałem, że twarzą przemian okaże się akurat on. Podobnie jak nikt nie mógł przewidzieć, że właśnie Marine Le Pen wyprowadzi francuską skrajną prawicę z gabinetu politycznych osobliwości, w którym zamknięty był jej ojciec. A niezbyt poważnie traktowany w swojej partii Jeremy Corbyn będzie dla brytyjskich laburzystów ostatnią deską ratunku na wyjście z pułapki tzw. trzeciej drogi, która okazała się ślepą uliczką. Mnie raczej chodzi o zjawiska, które się za tym kryją.

To proszę bardzo, zajrzyjmy za kulisy tego teatru marionetek. Co pan widzi?
Na początek proszę sobie wyobrazić dzisiejsze zachodnie społeczeństwa jako zbiór trzech typów wyborców. To nie są podziały czysto klasowe, jak chciał Marks, patrząc na XIX-wieczne realia rewolucji przemysłowej. Ale nie jest również tak, jak się niektórym wydawało, że żyjemy w spełnionej utopii. A wszelkie egzystencjalne problemy zachodniego świata zostały już pomyślnie rozwiązane, dlatego znudzonemu, opływającemu w dostatki wyborcy pozostaje tylko wciskanie na przemian dwóch guzików z napisem „partia A” i „partia B”.

Polityka 39.2016 (3078) z dnia 20.09.2016; Świat; s. 51
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra w trzy karty"
Reklama