Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ostatni z ojców

Szymon Peres. Świat wiele mu zawdzięcza

Jako prezydent Izraela, 2007 r. Jako prezydent Izraela, 2007 r. Ziv Koren/Polaris / EAST NEWS
Szymon Peres był ostatnim z pokolenia przywódców, które utraciło jeden świat i zbudowało nowy.
Szymon Peres jeszcze jako 15-letni Szymon PerskiPeres Center for Peace/Polaris/EAST NEWS Szymon Peres jeszcze jako 15-letni Szymon Perski

Miał 24 lata, kiedy minister wyznaczył go w 1948 r. na szefa wydziału marynarki w ministerstwie obrony. „Jedynym moim morskim doświadczeniem był niezły kraul – wspominał po latach – oraz to, że raz na wybrzeżu spuściłem na morze tratwę”. Ale miał inne doświadczenia: trzy lata wcześniej dla Hagany szpiegował Brytyjczyków na pustyni Negew, a potem organizował zaopatrzenie podziemnej armii żydowskiej w amunicję. Marynarce chyba nie zaszkodził: jej cztery zaimprowizowane jednostki obroniły wybrzeże podczas wojny o niepodległość. Gdy po paru miesiącach zawarto pokój, minister – a był nim pierwszy premier Izraela, twórca państwa i wieloletni mentor Peresa, Dawid Ben Gurion – wysłał go do USA, by próbował kupić broń, a następnie awansował go na dyrektora generalnego ministerstwa.

Nieźle jak na chłopaka z Wiszniewa na Nowogródczyźnie, absolwenta szkoły rolniczej Ben Szemen w brytyjskiej Palestynie, pastucha i sekretarza kibucu Alumot w Galilei, którego był jednym z założycieli. Nawet jeśli dorzucić, że był też członkiem sekretariatu młodzieżówki przyszłej Partii Pracy. I nawet jeśli dodać, że marynarkę, jej wydział w ministerstwie, ministerstwo i samo państwo trzeba było improwizować, kiedy 14 maja 1948 r. Ben Gurion ogłosił powstanie Izraela. „Jestem – pisał o sobie Peres – dzieckiem pokolenia, które utraciło jeden świat, a zbudowało inny”.

1.

O tym utraconym świecie niechętnie mówił publicznie. Ukochanego dziadka rabina Zwi Meltzera Niemcy w 1941 r. spalili żywcem, wraz z niemal całą rodziną i większością wiszniewskich Żydów, w tamtejszej synagodze. W latach 90. Peres dwukrotnie odwiedził Białoruś i Wiszniewo. „Spotkałem ludzi, którzy mnie jeszcze pamiętali” – mówił potem w wywiadzie dla białoruskiej TV.

Polityka 41.2016 (3080) z dnia 04.10.2016; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatni z ojców"
Reklama