Premier Walonii wykorzystał umowę CETA, by mocniej zaistnieć na scenie politycznej Belgii.
Po tygodniu przepychanek okazało się, że premier Kanady przyleci jednak do Brukseli, żeby podpisać CETA (umowę o wolnym handlu między Unią a Kanadą). Dokument potem ratyfikują poszczególne kraje, co potrwa nawet kilka lat, ale część ustaleń będzie mogła wejść w życie już na początku przyszłego roku. Bohaterem negocjacji nie został jednak ani premier Kanady, ani też przewodniczący Rady Europejskiej, tylko premier niewielkiej Walonii Paul Magnette, który zgłaszając uwagi na temat arbitrażu międzynarodowego i ochrony miejscowego rolnictwa, zatrzymał cały proces i sprawił, że umowa zawisła na włosku.