Świat

„Nie głosowałem na Trumpa”, czyli wielkie niedowierzanie w Kalifornii

Kalifornia w szoku po wyborach Kalifornia w szoku po wyborach Jason Reed / Forum
Hillary Clinton nie udało się zwyciężyć boju, przebić szklanego sufitu, o którym tak często mówiła w swoich przemówieniach.

Election Day zapamiętam jako wyjątkowo upalny dzień.

Amerykanie niechętnie afiszowali się tu z poparciem dla Hillary Clinton ani tym bardziej dla Donalda Trumpa. Kandydat uniwersyteckiego, liberalnego Berkeley – Bernie Sanders – odpadł już w prawyborach Partii Demokratycznej, pokonany przez Hillary.

Może dlatego przed naszą lokalną komisją wyborczą w St. Ambrose Church nie było dzisiaj dużej kolejki do głosowania.

Studentka sztuk pięknych Valerie i babysitterka mojej córki, pracująca w komisji wyborczej, wysyła mi wiadomość: „Głosowanie przebiega bez problemu. Nie zauważyłam koszulek z poparciem ani dla Hillary, ani dla Trumpa. Jeden z wyborców miał za to naklejkę z napisem »Nie głosowałem na Trumpa!«. Nie jestem pewna, jaki będzie wynik, ale oddałam głos pełna nadziei, że będzie dobrze”.

Valerie cztery lata temu głosowała na Obamę.

Wszyscy szykowali się na victory party i zwycięstwo Clinton

W biurze kampanii Hillary Clinton, na znanej Solano Avenue, przywitały mnie hiszpańskie i angielskie slogany wyborcze. Biuro było pełne wolontariuszy, szczególnie starszych i szczęśliwych kobiet. Wszyscy szykowali się na victory party... Do wieczora trwało intensywne dzwonienie i przekonywanie wyborców. Były też prośby o pomoc w podwiezieniu do lokalu wyborczego osób niepełnosprawnych.

– Jesteśmy zdenerwowani, będziemy pracować do końca – powiedziała mi Allie, koordynatorka biura. Inna wolontariuszka dodała, że jeśli zwycięży Trump, to przeprowadzi się do Szwecji.

Wyniki oglądaliśmy z niedowierzaniem, że to polityczny outsider Donald Trump zostanie nowym prezydentem USA. Hillary Clinton nie udało się zwyciężyć boju, przebić szklanego sufitu, o którym tak często mówiła w swoich przemówieniach.

Moja koleżanka Jazmin, urodzona w Meksyku i mieszkająca w pobliskim El Cerrito, oglądając spływające wyniki, napisała do mnie: „Jestem bardzo zdenerwowana. Jako imigrantka z Meksyku i rezydentka USA fakt, że Trump może zostać kolejnym prezydentem, uważam za szokujący! Zagrożony jest status Meksykanów mieszkających w Stanach! Relacje USA z Meksykiem na pewno się zmienią! Wciąż wierzę w Amerykanów!”.

Lance Montauk, emerytowany lekarz i wieloletni wyborca Partii Republikańskiej, w tych wyborach w proteście przeciw kandydaturze Trumpa zarejestrował się jako wyborca niezależny. Tak skomentował wyniki: „To niesamowite! Nic nie pokazuje bardziej tego, co naprawdę ludzi myślą, jak wyniki realnego głosowania! To możliwe, że Donald Trump będzie bardzo niebezpiecznym prezydentem, ale jest też możliwe, że tak się nie stanie. USA to nie Polska, prezydent nie może rozwalić władzy I autorytetu Sądu Najwyższego”.

Moi polscy znajomi, którzy są amerykańskimi obywatelami, w zdecydowanej większości głosowali na Hillary. Marta Zucker, autorka książek o Dolinie Krzemowej, mieszkająca w San Francisco, pisze na FB: „Świat właśnie stanął na krawędzi. Zostało zagrożone światowe bezpieczeństwo. Nie doceniliśmy niewyedukowanego i roszczeniowego społeczeństwa”.

Mój maż, Amerykanin, opowiada się od dzisiaj za AmerExit. Chce, żeby Kalifornia opuściła USA. Gorzko żartuje też, że ludzie kupowali broń w strachu przed Hillary Clinton, teraz najgorszy koszmar się spełnił, czas na alkohol i czekoladki!

Zwolenników Trumpa znalazłam tylko w internecie

Claire Chiara, aktywistka klubu studentów Partii Republikańskiej UC Berkeley, umieściła wideo z wyborczej imprezy na swoim Facebooku. Panował wesoły nastrój, prawie wszyscy ubrani w koszulki i czapki z napisem „Make America Great Again”. Ktoś skomentował, że jest to „nasz Independence Day”.

Mieszkańcy Bay Area z pewnością odetchną jutro, że ta wyjątkowo brutalna i długa kampania wreszcie się skończyła. Wątpię jednak, żeby w najbliższej przyszłości planowali wakacje na Florydzie.

***

Autorka prowadzi bloga „Dzień Dobry USA”.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną