Piszą o tym już po niedzielnych wyborach do Bundestagu dwa poważne tytuły prasy amerykańskiej o znaczeniu międzynarodowym: dziennik „Washington Post” i tygodnik „Time”. Informacje są niepokojące: ekipa prezydenta Putina robiła, co mogła, by politycznie zaszkodzić nieznoszonej przez Kreml za sankcje kanclerz Merkel.
Kontrolowane przez Kreml media rosyjskie nadające do zagranicy sprzyjały AfD. Występowali w nich kandydaci AfD na deputowanych, zyskując platformę wyborczą, jakiej nie mieli w Niemczech. Nie dostawali od dziennikarzy trudnych pytań, mogli bez ograniczeń przedstawiać swoje poglądy.
Rosyjskie telewizje promowały AfD
5 procent społeczeństwa niemieckiego stanowią osoby mówiące po rosyjsku, głównie imigranci przybywający z ZSRR już od lat 80. Jak to? – ktoś może się zdziwić – przecież AfD jest przeciwko imigrantom? Nie szkodzi, nie przeciwko rosyjskim. Spośród nich rekrutowało się osiem osób kandydujących z listy AfD.
Partia szacuje, że jedną trzecia jej elektoratu tworzą właśnie rosyjskojęzyczni obywatele Niemiec. W ich domach ogląda się przede wszystkim telewizje rosyjskie, a w nich promowano wyłącznie AfD. Partia tłumaczyła swoje materiały na rosyjski i rozdawała je masowo w dzielnicach zamieszkiwanych przez Rosjan.
W zeszłym roku media rosyjskie trąbiły o sprawie „Lizy”, 13-letniej dziewczynki rosyjskiego pochodzenia, porwanej i zgwałconej w Berlinie przez trzech muzułmańskich uchodźców. Doszło do ulicznych protestów w obronie dziecka. Ale policja nie potwierdziła tych sensacji.
Okazało się, że dziewczynka zmyśliła historię. Mimo to w Rosji nadal oskarżano władze niemieckie, że zamiatają ją pod dywan. W zeszłorocznych wyborach samorządowych w Berlinie AfD zgarnęła 14 procent głosów, m.in. pod wpływem tego fake newsa. Jeszcze lepsze wyniki osiągnęła w niektórych landach byłej NRD.
Rosja AfD, AfD Rosji
Współzałożyciel i lider Afd Alexander Gauland w 2015 r. spotkał się w Petersburgu z działaczami partii Putina, a twarz AfD Frauke Petry (odeszła po wyborach) w Moskwie z rosyjskimi parlamentarzystami, w tym bliskim współpracownikiem prezydenta.
Obie gazety nie twierdzą, że w Niemczech doszło do próby zmanipulowania wyborów metodami tak brutalnymi jak w USA. Jednak wymowa publikacji jest niepokojąca. Ekipa Putina zaprzecza, jakoby w jakikolwiek sposób ingerowała w wybory w demokracjach zachodnich.
Ale prawda wygląda tak, że dzisiejsza Rosja polityczna coraz częściej i chętniej usiłuje wywierać wpływ na decyzje wyborcze w tych demokracjach, aby je destabilizować, a przez to osłabiać z korzyścią dla siebie.
Frakcja AfD w Bundestagu już zapowiada, że zażąda postawienia kanclerz Merkel przed komisją do zbadania, czy wpuszczenie uchodźców w 2015 r. było zgodne z konstytucją. AfD wzywa też do zniesienia sankcji przeciwko Rosji za aneksję Krymu i wspieranie separatystów w Donbasie.