Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Przeklęta woda

Powodzie i cyklony: codzienność Bangladeszu

Zabrane przez wodę pola między korytami dwóch rzek. W tym roku bangladeskie rzeki zalały jedną czwartą kraju. Zabrane przez wodę pola między korytami dwóch rzek. W tym roku bangladeskie rzeki zalały jedną czwartą kraju. Marcin Szczepański
W Bangladeszu powodzie i potężne wiatry to nie nadzwyczajne klęski żywiołowe, tylko codzienność. Trudno ludziom wytłumaczyć, że te wszystkie nieszczęścia spowodowała zmiana klimatu. I rabunkowy wyrąb drzew.
Jeden z uchodźców, który znalazł pracę w porcie w Dhace.Marcin Szczepański Jeden z uchodźców, który znalazł pracę w porcie w Dhace.

Na granicy bagiennej dżungli mangrowcowej Sundarbarn, w glinianej chacie obok wału przeciwpowodziowego, Prodib Mondal zagarnia dłonią garść ugotowanego ryżu. Delikatnie, bengalskim zwyczajem, wkłada go do ust swojej żony. – Lata jest nadal moją ulubioną kobietą pomimo sześciu lat małżeństwa – żartuje. Oboje chichoczą. Łatwo u nich o śmiech, kiedy są razem.

Prodib pracuje jako muzyk w świątyniach buddyjskich. Co roku wyjeżdża na siedem miesięcy do Indii. Tam można zarobić więcej. W te siedem miesięcy zarabia tysiąc dolarów. Co roku po powrocie zastaje swoje dzieci prawie o rok starsze.

Wioska Prodiba leży w pasie ziemi pomiędzy korytami dwóch rzek, na długim na 800 m skrawku twardego gruntu. Domy zbudowało tu 2 tys. ludzi. Za zabudowaniami metrowej szerokości groble oddzielają stawy z krewetkami od pełnych wody pól ryżowych.

Jeszcze niedawno Prodib nie był muzykiem i nie musiał wędrować za zarobkiem. Był rolnikiem.

Cyklon

Wiatr zaczął kołysać palmami jeszcze w nocy. Prodib Mondal siedział z napiętą twarzą przy radiu i nasłuchiwał informacji o nadchodzącym cyklonie. Głos z odbiornika donosił, że dwa dni temu wichura zmieniła się w depresję tropikalną (cyklon nieprzekraczający 61 km/godz.). Teraz wir przesuwał się po Zatoce Bengalskiej w stronę Indii i Bangladeszu. Gorące powietrze nad ciepłym oceanem rozpędzało się coraz szybciej, zataczając coraz szersze łuki. Tajfun (lokalna nazwa cyklonów tropikalnych w Azji Południowo-Wschodniej) walił prosto na nich.

Nad ranem Prodib zasnął przy odbiorniku.

Gabbunia, gdzie jego rodzina mieszka od czterech pokoleń, leży w południowo-zachodnim Bangladeszu, jakieś 60 km od Oceanu Indyjskiego. Wioskę od rzeki Kapotaksma oddzielał pięciometrowej wysokości wał.

Polityka 44.2017 (3134) z dnia 30.10.2017; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Przeklęta woda"
Reklama