W lipcu RPA będzie świętowała setne urodziny Nelsona Mandeli, nie tylko w Afryce będącego symbolem wolności, godności i nadziei. Obchody przypadną na trudny czas. Bez pracy jest co czwarty obywatel, utrzymuje się znaczne rozwarstwienie majątkowe, a bieda jest najczęściej nadal doświadczeniem czarnych obywateli. Spadkobiercy rządzący państwem i Afrykańskim Kongresem Narodowym nie dorównują Mandeli formatem. Za prezydentem Jacobem Zumą ciągną się poważne zarzuty korupcyjne. Reputację Kongresu ma poprawić 75-letni Cyril Ramaphosa, od grudnia jego nowy przywódca, dawny protegowany Mandeli i niemal na pewno przyszły prezydent republiki.
Dla odmiany polityka wreszcie dodaje otuchy pogrążonemu od dekad w beznadziei Zimbabwe, które w napięciu czeka na następcę obalonego w puczu wojskowym Roberta Mugabe. Możliwe, że wybory wygra główny beneficjent przewrotu, rządzący tymczasowo też 75-letni Emmerson Mnangagwa. W ostatnich dniach starego roku rozstrzygnie się także, czy prezydentem Liberii zostanie 52-letni George Weah, weteran tamtejszych wyborów prezydenckich, działacz humanitarny i obiecujący powiew świeżości były napastnik europejskich klubów piłkarskich, najlepiej zapamiętany z gry w AC Milan.
Choć na razie nie widać, by w nowym roku miało dojść na kontynencie do wielkich przełomów, to trzeba odnotować, że w Londynie, kulinarnej stolicy świata, skąd promieniują nowe globalne zwyczaje kulinarne, nakręca się moda na kuchnię nigeryjską i senegalską, m.in. na Jollof rice, czyli regionalną wersję risotto. BBC nie ma więc wątpliwości, że to Afryka ukształtuje smaki 2018 r.