Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Ile Austrii w Austrii

Austriacy obawiają się o przyszłość kraju

Koncert Nocy Letniej Filharmoników Wiedeńskich przed pałacem Schönbrunn. Koncert Nocy Letniej Filharmoników Wiedeńskich przed pałacem Schönbrunn. Lisi Niesner/EPA / PAP
Z okazji jubileuszu stulecia republiki padło znamienne pytanie. Czy Austria za sto lat będzie jeszcze istnieć?
Nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz uchodzi za austriacki odpowiednik Macrona.Wikipedia Nowy kanclerz Austrii Sebastian Kurz uchodzi za austriacki odpowiednik Macrona.

Pierwsze tygodnie turkusowo-niebieskiej koalicji to ofensywa uśmiechów 31-letniego kanclerza. Co prawda Austrii nie groziła powtórka z rozrywki – powrót unijnych sankcji z lat 2000–05, spowodowanych taką samą koalicją chadeków z Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) z nacjonalistycznymi konserwatystami z Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ). Nie ma już osławionego Jörga Haidera, ówczesnego szefa FPÖ. Niemniej kilku polityków starej daty z Francji i Hiszpanii domagało się bojkotu zaczynającej się 1 lipca austriackiej prezydencji w UE.

Nic takiego Austrii nie grozi. Sebastian Kurz, który przed wyborami kompletnie przenicował ociężałą Partię Ludową, uchodzi nawet za austriackiego odpowiednika Macrona. Jest z nim zresztą per cher ami. A za pan brat z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. Jest też – choć nieco chłodno – skumplowany z Angelą Merkel. Wobec Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry) nowy rząd lawiruje. Minister spraw zagranicznych Karin Kneissl swą pierwszą wizytę złożyła w Bratysławie, ale nie wynika z tego bynajmniej, że Austria przystąpi do tego towarzystwa. Bratysława to nie Budapeszt, a o Warszawie lepiej w Wiedniu nie mówić. Kanclerz Kurz pospiesznie wyjaśnił, że Austria popiera stanowisko Brukseli w sporze o stan polskiej praworządności.

Niemniej gesty wobec Bratysławy – poparte dwuczęściowym filmem czesko-austriackim o Marii Teresie (tej, która w 1772 r. „płakała, ale brała” z Rzeczpospolitej, co jej dali Katarzyna i Fryderyk) – rozdrażniły austriackich komentatorów. „Dlaczego nowy rząd nie chce siadać do stołu ze sprawdzonymi partnerami, rzeczywiście współkształtując politykę unijną i zagraniczną? Co go bez potrzeby dobrowolnie przyciąga do tego stołu brudasów z Europy Środkowej i Wschodniej?

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Ile Austrii w Austrii"
Reklama