Włosi w niedzielnych wyborach kolejny raz spróbują obalić gerontokrację. Może się jednak okazać, że nie da się tego zrobić bez 81-letniego Silvio Berlusconiego.
Nie każde wino im starsze, tym lepsze. Co więcej, nawet najbardziej cenione gatunki mają określony termin przydatności do spożycia. Podobnie jest z politykami. Ale im szczególnie trudno się z tym pogodzić.
Właśnie przekonują się o tym Włosi, którzy w wyborach parlamentarnych 4 marca muszą zdecydować, czy oddać głos na rządzącą zaledwie poprawnie centrolewicową Partię Demokratyczną Matteo Renziego, ryzykować poparcie dla populistów z Ruchu Pięciu Gwiazd z mało zabawnym komikiem Beppe Grillo na czele, czy też przekazać ponownie ster w niezbyt czyste, ale za to w miarę przewidywalne ręce Silvio Berlusconiego.
Polityka
9.2018
(3150) z dnia 27.02.2018;
Świat;
s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Z kim tu się pobrudzić"