Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Poligon Antypody

Chiny idą na Australię

Chińska dzielnica w Melbourne. Tak niebawem będzie wyglądała cała Australia, a potem cały świat? Chińska dzielnica w Melbourne. Tak niebawem będzie wyglądała cała Australia, a potem cały świat? Asanka Brendon Ratnayake / Getty Images
Chiny podchodzą Australię. Testują na niej zdolności obronne Zachodu.
Okładka książki „Cicha inwazja”. Nad budynkiem parlamentu w Canberze zamiast australijskiej powiewa chińska flaga.materiały prasowe Okładka książki „Cicha inwazja”. Nad budynkiem parlamentu w Canberze zamiast australijskiej powiewa chińska flaga.

Ochłodziły się stosunki między Chinami i Australią. Zrobiło się mroźnie, przyznaje australijski premier, broniący australijskich wartości, liberał Malcolm Turnbull. Idzie o ograniczenia zagranicznego wpływu na proces polityczny. Wśród propozycji rządu Turnbulla znalazły się restrykcje dla zagranicznego wsparcia finansowego dla partii i organizacji pozarządowych, w tym charytatywnych. Mowa o zwiększeniu kar wymierzanych za szpiegostwo i rozgłaszanie nieprawdziwych informacji oraz o wymogu rejestracji byłych polityków, lobbystów i menedżerów, jeśli zabiegają o wpływy w polityce w imieniu zagranicznych podmiotów.

Pomysły o takim zasięgu to środki kłopotliwe, wręcz niebezpieczne dla liberalnej, otwartej demokracji, np. rykoszetem dostaną sygnaliści informujący o nieprawidłowościach w zatrudniających ich instytucjach. Są jednak odpowiedzią na ostrzeżenia wywiadu o rosnących wpływach Chin. Za bezpośredni pretekst dla forsowania zaostrzenia prawa posłużył skandal wokół byłego już senatora Partii Pracy Sama Dastyariego. Zrezygnował z mandatu, gdy wyszły na jaw jego bardzo bliskie powiązania z chińskim biznesmenem. Przedsiębiorca, bardzo bogaty imigrant z Chin, opłacał koszty podróży senatora i spłacił jego ugodę sądową. Z kolei senator, jako jeden z niewielu australijskich polityków, popierał roszczenia Pekinu na Morzu Południowochińskim, polu poważnego konfliktu o globalnych reperkusjach.

Światło na Pekin

Forsowanie nowych rozwiązań zwiększających australijskie bezpieczeństwo nie podoba się Chińczykom, gdyż sama dyskusja stawia ich w niezręcznym położeniu. Cień podejrzeń to afront, nie pozostają więc dłużni. Atmosfera sprzyja powtarzaniu dementowanych przez obie strony plotek i uszczypliwości. Chińskie władze przestrzegły swoich studentów uczących się w Australii o czyhających na nich zagrożeniach.

Polityka 17/18.2018 (3158) z dnia 24.04.2018; Świat; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Poligon Antypody"
Reklama