Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Na co się umówiliśmy

Co znajdziemy w nowym projekcie unijnych finansów

Komisja Europejska chce uzależnić unijne fundusze od przestrzegania samorządności. To droga na skróty.

Komisja 2 maja przedstawiła projekt unijnych finansów na lata 2021–27. Przewiduje on wspólny budżet o wartości 1,13 bln euro, a więc zwiększenie go z 1 do 1,11 proc. DNB 27 państw Unii w stosunku do obecnego. Komisja proponuje też przesunięcie ciężarów w strukturze wydatków: mniej pieniędzy na politykę spójności i dopłaty dla rolników, więcej na bezpieczeństwo, strefę euro i regiony szczególnie obciążone imigracją.

Nie ma sensu przywiązywać się do wyjściowych liczb. Po obu stronach padły już deklaracje twardych rokowań. Płatnicy netto domagają się powrotu do zasady jednego procenta, a biorąc pod uwagę poprzednie negocjacje, budżet na pewno będzie mniejszy. Z kolei Viktor Orbán już zapowiedział, że zablokuje budżet, jeśli choć jeden cent więcej pójdzie na imigrantów. Rozmowy mogą więc potrwać aż do końca 2019 r.

Projekt Komisji zawiera jednak bardzo ważne dla nas rozwiązanie – mechanizm zawieszania funduszy unijnych w przypadku łamania zasad praworządności przez państwo członkowskie. Dotychczas taki skutek mogły wywołać jedynie sankcje w ramach art. 7 Traktatu o UE – ale zablokować je mogło jedno państwo (nie licząc zainteresowanego). Komisja proponuje, aby od 2021 r. ona sama mogła wstrzymywać środki mocą zwykłego rozporządzenia.

Zupełnie zrozumiała jest obawa płatników netto, że pieniądze, które wpłacą do wspólnego budżetu, mogą być rozdysponowywane bez nadzoru niezależnych sądów. Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski twierdzi, że to doskonała wiadomość dla Polski, bo u nas nigdy nie było istotnych przekrętów z wydawaniem unijnych funduszy. Ale być może dlatego, że do niedawna sądy w Polsce były niezależne. Zrozumiałe jest też „wzburzenie normatywne”, jak to nazwał jeden z francuskich europosłów – że oto zachodnie demokracje liberalne sponsorują demokracje coraz bardziej nieliberalne, których liderzy na dodatek śmieją się sponsorom w twarz i mówią, żeby zabrali sobie te zgniłe zasady, ale zostawili pieniądze, bo na to się umówiliśmy.

Polityka 19.2018 (3159) z dnia 08.05.2018; Komentarze; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Na co się umówiliśmy"
Reklama