Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Orbán w Warszawie, czyli trudne tematy przemilczane

Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki Kancelaria Prezesa RM
Oba rządy, Morawieckiego i Orbána, mają ten sam wielki kłopot z naruszaniem praworządności w rozumieniu europejskim i na tym tle są zagrożone dotkliwymi konsekwencjami finansowymi.

Wizyty Viktora Orbána w Polsce nie odnotowały na czołówkach media europejskie. Dziś tematem jest w nich eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego i konsekwencje wypowiedzenia przez prezydenta Trumpa porozumienia z Iranem.

Polska – Węgry. Wola współpracy

Premier Orbán rozmawiał z prezydentem Dudą i swym odpowiednikiem Mateuszem Morawieckim. Wszyscy trzej byli bardzo zadowoleni z wyniku rozmów, o czym obszernie informowali media. Zarówno w części gospodarczej, jak i politycznej prawicowi liderzy demonstrowali zasadniczą jedność ocen i poglądów oraz wolę współpracy.

Trudne tematy, jak zwykle przy takich okazjach, zostały przemilczane. Tu nie było się czym chwalić. Szef prezydenckiej kancelarii przyznał zresztą sam, że o Rosji szerzej prezydent Duda z premierem Węgier nie rozmawiał. Zdumiewające, bo to przecież temat w obecnej chwili kluczowy. Szef brytyjskiego kontrwywiadu Andrew Parker ostrzegł właśnie sojusznicze służby specjalne przed aktualnym zagrożeniem ze strony dżihadystów i Rosji.

Praworządność, czyli tabu

Drugim tabu jest rosnące niezadowolenie gremiów unijnych polityką Węgier pod rządami Viktora Orbána i Polski pod nieformalnymi rządami Jarosława Kaczyńskiego (z którym Orbán się teraz nie spotkał) na polu praworządności.

Prounijna część opinii europejskiej, klasy politycznej i mediów coraz częściej stawia drugie kluczowe pytanie: jak długo można tolerować nadużycia na tym polu w Polsce i Węgrzech, państwach członkowskich UE?

Czytaj także: Bruksela nie dała się oszukać w sprawie praworządności

Węgry, państwo mafijne

Znany brytyjski publicysta Timothy Garton Ash, profesor europeistyki w Uniwersytecie Oksfordzkim, apelował wręcz o usunięcie partii Orbána z europejskiej frakcji chadeckiej (EPP) w Parlamencie Europejskim, ponieważ w jego ocenie postępująca „orbánizacja” Węgier zmierzająca ku rządom autokratycznym nie da się pogodzić z etosem demokratycznej europejskiej chrześcijańskiej demokracji. W samych Węgrzech Balint Magyar, znany polityk i socjolog, liberalny demokrata, mówi o „państwie mafijnym” budowanym pod rządami Orbána.

Dla krytyków kolejnym złym sygnałem dotyczącym obecnej roli premiera w polityce europejskiej są zachwyty jego rządami w kołach „alterprawicy”. Steve Bannon, były szef kampanii wyborczej i doradca prezydenta Trumpa, uważa Orbána za najważniejszą postać na europejskiej scenie politycznej.

Czytaj także: Timothy Garton Ash o Polakach

Trudna współpraca z UE

Po trzecie, nie dowiemy się, jak konkretnie ma wyglądać deklarowana ścisła współpraca polsko-węgierska w ramach UE. Wiemy, że oba rządy, Morawieckiego i Orbána, mają ten sam wielki kłopot z naruszaniem praworządności w rozumieniu europejskim i na tym tle są zagrożone dotkliwymi konsekwencjami finansowymi. Prawdopodobnie tego przede wszystkim dotyczyły konsultacje Orbána z liderami PiS w Warszawie.

Czytaj także: „Dobra zmiana” się kończy. I co teraz?

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną