Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Czy trzeba narażać życie, by dostać obywatelstwo?

Prezydent Emmanuel Macron zaprosił Mamoudou Gassamę do Pałacu Elizejskiego. Prezydent Emmanuel Macron zaprosił Mamoudou Gassamę do Pałacu Elizejskiego. LE PARISIEN / Forum
Malijczyk Mamoudou Gassama, okrzyknięty Spidermanem, dostanie francuskie obywatelstwo. Ale czy musiał podjąć aż takie ryzyko, by na to „zasłużyć”?

Sprawą żyją media na całym świecie. Nagrany telefonem komórkowym filmik przedstawiający Mamoudou Gassamę, który wspina się po balustradach balkonowych, by ściągnąć chłopca przewieszonego przez jedną z nich na czwartym piętrze, zebrał kilka milionów wyświetleń. Mężczyzna został okrzyknięty bohaterem. Prezydent Emmanuel Macron zaprosił go do Pałacu Elizejskiego, podziękował, wręczył medal za odwagę. Obiecano mu też krótką ścieżkę do otrzymania francuskiego obywatelstwa (przedtem dostanie kartę stałego pobytu) i zaoferowano pracę w straży pożarnej.

Kim jest mężczyzna, który uratował dziecko z balkonu?

Można powiedzieć: szczęśliwy finał. Ale ma nieco gorzki smak. Bo czy mężczyzna musiał otrzeć się o śmierć, by zasłużyć na godne traktowanie? Takiego zaszczytu nie dostąpi zapewne jego brat, też nielegalnie mieszkający we Francji.

O Mamoudou wiemy, że ma 22-lata, dziewięcioro rodzeństwa, a do Francji przybył kilka miesięcy temu. Jest tu nielegalnie, więc w każdej chwili mógł zostać zatrzymany i deportowany do Mali. Nawet gdy podjął heroiczną decyzję o wspięciu się na czwarte piętro.

Podczas spotkania z Macronem tłumaczył, że wtedy o tym nie myślał – nie zastanawiał się nad konsekwencjami, działał w odruchu. Był sobotni wieczór, szedł właśnie po zakupy, planował obejrzeć z kolegami finał Ligi Mistrzów. Usłyszał krzyki. Czterolatek na balustradzie był bez opieki.

Mamoudou nie jest pierwszym, który otrzymał szansę na godne życie we Francji, ale dopiero po tym, jak się wykazał. 24-letni Lassana Bathily w styczniu 2015 r. pomógł się ukryć klientom koszernego sklepu w Paryżu zaatakowanym przez terrorystę. Bathily też dostał francuskie obywatelstwo, opublikował książkę „Nie jestem bohaterem”, pracuje dla paryskiego ratusza, prowadzi spotkania z młodzieżą. Kilka razy cudem udało mu się ujść z życiem – w chwili ataku terrorystycznego na klub Bataclan przebywał zaledwie 300 metrów dalej.

Czytaj także: Zamachy we Francji. Solidarność i strach

Problem z nielegalnymi imigrantami

Przykłady Mamoudou i Lassany, jakkolwiek pozytywne, odsłaniają inny problem, z którym mierzy się Francja – nielegalnych imigrantów. Ludzie ci żyją niczym cienie, niewidzialni dla systemu, wyjęci spod prawa. Mieszkają na ogół w koszmarnych warunkach. Co więcej, większość Francuzów jest im przeciwna (ponad 60 proc. uważa, że we Francji jest w ogóle za dużo imigrantów).

Tzw. sans-papiers (osób bez dokumentów) może być nawet 400 tys. Francja nie ma pomysłu, co z nimi zrobić. Próbuje rozwiązać problem siłowo. Niedawno uchwalono kontrowersyjną ustawę, która pozwala na karanie nielegalnych imigrantów (do 5 lat więzienia i grzywna w wysokości 30 tys. euro za posługiwanie się fałszywymi dokumentami), wydłuża też maksymalny czas aresztu z 45 do 90 dni. Uznano to za zdradę Macrona, który w kampanii wyborczej ujmował się za imigrantami.

Dziś niewiele z tego zostało. Skądinąd słuszne pochwały pod adresem dzielnego Spidermana nie rozwiązują problemu systemowo, przeciwnie, są sygnałem dla wszystkich pragnących godnego życia we Francji czy innych zamożnych krajach, że na takie życie trzeba sobie zasłużyć. Najlepiej ocierając się o śmierć.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama