Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Między Merkel a Putinem nie ma chemii. Czego się spodziewać po ich spotkaniu?

Pod koniec maja Putin podjął Merkel w Soczi, wręczając jej bukiet białych róż. Pod koniec maja Putin podjął Merkel w Soczi, wręczając jej bukiet białych róż. President of Russia / materiały prasowe
Kanclerz Niemiec spotka się z prezydentem Rosji. Władimir Putin przekonał Angelę Merkel, że bez niego nie da się rozwiązać problemów tego świata. Także tych, które on sam stworzył.

Barokowy pałacyk Meseberg, położony kilkadziesiąt kilometrów na północ od Berlina, od ponad dekady służy jako dom gościnny niemieckiego rządu. Kanclerz Angela Merkel podejmowała tu już m.in. Lecha i Jarosława Kaczyńskich oraz Donalda Tuska. Dziś o godz. 18 jej gościem będzie prezydent Rosji Władimir Putin.

Merkel nie jest entuzjastką polityki Putina

Znają się od kilkunastu lat i rozumieją bez tłumacza. Putin, niegdyś oficer KGB w enerdowskim Dreźnie, nieźle włada niemieckim. Merkel, dorastająca także w NRD, w młodości wygrała olimpiadę z rosyjskiego. A jednak między obojgiem nie ma chemii. Inaczej niż jej poprzednik Gerhard Schröder pani kanclerz nie jest entuzjastką polityki Putina.

Relacje na linii Berlin–Moskwa ochłodziły się zwłaszcza po rosyjskiej aneksji Krymu z 2014 r. Od tego czasu Putin nie był zapraszany do Niemiec na dwustronne spotkania. Owszem, dwa lata temu gościł w Berlinie na szczycie w sprawie Ukrainy, a rok temu w Hamburgu na spotkaniu grupy G20. Tym razem jednak chodzi o wizytę bilateralną, co ma swoją wymowę.

Merkel studzi oczekiwania. „To spotkanie robocze, nie należy oczekiwać specjalnych wyników” – mówiła na wczorajszej konferencji prasowej. Podkreśliła też jednak: „Chcemy dobrych stosunków z Rosją”.

Bukiet białych róż dla kanclerz

Te zyskały ostatnio na intensywności. Pod koniec lipca u pani kanclerz gościli rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i szef Sztabu Generalnego gen. Walerij Gierasimow. Ten drugi dostał zgodę na udział w rozmowach, choć od czterech lat figuruje na liście Rosjan objętych zakazem wjazdu do Unii Europejskiej. W czerwcu Ławrow spotkał się w Berlinie ze swoimi odpowiednikami z Niemiec, Francji i Ukrainy, by pierwszy raz od ponad roku rozmawiać o sytuacji w Donbasie. Wcześniej, pod koniec maja, Putin podjął Merkel w Soczi, wręczając jej bukiet białych róż. Dziennik „Süddeutsche Zeitung” pisał, że dla pani kanclerz mimo wszystko było to „jak wizyta u dentysty” – nieprzyjemna, ale konieczna.

Strategiczny interes wymaga kontaktów – tłumaczą znawcy niemieckiej Realpolitik. Na liście najważniejszych partnerów handlowych Niemiec Rosja jest dziś co prawda dopiero na 13. miejscu – wyliczył Statystyczny Urząd Federalny w Wiesbaden. Ale wzajemna wymiana handlowa, po kilkuletnim spadku, w ubiegłym roku znów wyraźnie wzrosła – do ponad 57 mld euro. Putinowi udało się przekonać panią kanclerz, że mimo wszystkich różnic mają wspólne interesy.

Niemcy „zakładnikiem Rosji”?

W niektórych sprawach Berlinowi bliżej dziś wręcz do Moskwy niż do Waszyngtonu. Dobrym przykładem jest Iran. Prezydent USA Donald Trump ogłosił w maju zerwanie porozumienia atomowego z tym państwem. Merkel i Putin chcą, by w jakiejś formie zostało ono utrzymane.

Oboje są również za rozbudową gazociągu bałtyckiego Nord Stream, łączącego Niemcy i Rosję z pominięciem krajów tranzytowych. Merkel podkreśla, że przedsięwzięcie należy traktować tylko jako uzupełnienie dla sieci biegnących przez Ukrainę. Projekt budzi jednak obawy części krajów UE, w tym Polski, i bardzo nie podoba się Stanom Zjednoczonym, sprzedającym do Europy własny gaz. Podczas lipcowej wizyty w Brukseli Trump nazwał Niemcy „zakładnikiem Rosji”, wydającym miliardy na import gazu i ropy z tego kraju. Amerykańskie władze zagroziły nawet sankcjami dla przedsiębiorstw zaangażowanych w budowę drugiej nitki Nord Stream. Takie działanie mogłoby uderzyć w niemieckie firmy Wintershall i Uniper.

Wspólny mianownik z Putinem

W pałacu Meseberg będzie też z pewnością mowa o wojnie domowej w Syrii. Tamtejszy przywódca Baszar Asad z pomocą Rosji i Iranu odzyskał już kontrolę nad większością kraju. Merkel chciałaby, żeby przyjął choć część uchodźców, którzy w ostatnich latach uciekli z Syrii m.in. do Niemiec. Putin z kolei, któremu zależy na stabilizacji reżimu Asada, oczekuje finansowego zaangażowania Berlina i Unii Europejskiej w odbudowę zniszczonego kraju. Za pośrednictwo w rozmowach z syryjskim przywódcą może też żądać ustępstw w sprawie Ukrainy.

Na to ostatnie Merkel raczej się nie zgodzi. W sprawie integralności terytorialnej Ukrainy zajmowała do tej pory twarde stanowisko, podobnie jak ministrowie spraw zagranicznych Heiko Maas i obrony Ursula von der Leyen. W Bundestagu nie brak też jednak zwolenników bardziej pobłażliwej polityki wobec Rosji. Nie bez znaczenia są nastroje społeczne. Prawie dwie trzecie Niemców (64 proc.) jest zdania, że światowemu pokojowi bardziej niż Putin zagraża Trump – wynika z lipcowego sondażu ośrodka YouGov na zlecenie agencji prasowej DPA.

Dla Merkel Stany Zjednoczone pozostają kluczowym sojusznikiem. Im trudniej jednak będzie się jej porozumieć z Trumpem, tym częściej będzie szukała wspólnego mianownika z Putinem.

Czytaj także: Niemcy – wszystko się sypie

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama