Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Ostatnie słowo w sprawie brexitu

Gdyby Brytyjczycy mieli otrzymać prawo do „ostatniego słowa” na temat brexitu, większość głosowałaby za pozostaniem w UE. Gdyby Brytyjczycy mieli otrzymać prawo do „ostatniego słowa” na temat brexitu, większość głosowałaby za pozostaniem w UE. Ed Everett / Flickr CC by 2.0
Gdyby teraz odbyło się referendum, wygraliby zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. I to wyraźnie: 59 proc. do 41.

To największe przesunięcie opinii publicznej od rzeczywistego referendum na ten temat z czerwca 2016 r. Wówczas zwolennicy wyjścia z UE wygrali stosunkiem 52:48 proc. Różnica czterech procent nie jest miażdżąca.

Najnowsze dane opracował renomowany niezależny ośrodek badania opinii społecznej NatCen we współpracy z grupą akademików z londyńskiego King’s College (inicjatywa „UK in a Changing Europe”), starając się przybliżyć szerszej publiczności temat relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.

Czytaj także: Wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Niepewność do ostatniej chwili

Do urn poszli ci, którzy nie wzięli udziału w referendum

Wyniki innych świeżych sondaży są podobne, choć przewaga zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii jest w nich mniejsza; średnio waha się w granicach 53–54 proc. za pozostaniem przeciwko 46 proc. za wyjściem. Eksperci zwracają też uwagę, że w sondażu NatCen wzięli udział ci obywatele brytyjscy, którzy nie pofatygowali się do urn dwa lata temu, a obecnie nabrali przekonania, że gdyby doszło do drugiego referendum, poszliby głosować i oddali głos za pozostaniem.

Obywatele chcą drugiego referendum bardziej niż rządzący

Tak czy inaczej zarysowała się podwójna tendencja: aby odbyło się referendum nad umową rozwodową między Brytanią a Unią. A gdyby obywatele mieli otrzymać prawo do „ostatniego słowa” na ten temat, większość głosowałaby za pozostaniem. Dwa lata, jakie minęły od referendum, wypełniły debaty i analizy, kryzysy polityczne w rządzie premier Theresy May i próby ich zażegnania. Wszystko to wpływa na opinię publiczną.

Obywatele są bardziej elastyczni niż rząd i oficjalna opozycja parlamentarna. Rząd odrzuca ideę drugiego referendum, lewicowa opozycja też jej nie popiera. Tymczasem to akurat wśród wyborców i działaczy Partii Pracy odnotowano największe przesunięcie w stronę „ostatniego słowa”. Natomiast 750 tys. obywateli podpisało petycję ogłoszoną w tej sprawie przez proeuropejski dziennik „The Independent”.

Czytaj także: Do brexitu muszą się przygotować wszystkie państwa członkowskie UE

Brexit miękki czy twardy

Aby zapowiadane na marzec 2019 r. formalne wyjście Wielkiej Brytanii z UE mogło stać się faktem, rozmowy na ten temat między Londynem a Brukselą powinny się zakończyć jakimś porozumieniem najpóźniej w grudniu. Wciąż istnieje szansa na rozwód cywilizowany. Biorąc pod uwagę miękki wynik referendum w 2016 r., a zarazem brak ochoty elit politycznych na drugie referendum, mniej szkodliwa dla Brytanii i Unii byłaby miękka opcja soft brexit.

Czytaj także: Jak się zmieni życie Brytyjczyków po opuszczeniu UE

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną