O tym, że to Niemcy, a nie Turcja zorganizują za sześć lat piłkarskie mistrzostwa Europy, prezydent Recep Tayyip Erdoğan dowiedział się w hotelu Adlon w Berlinie. Wcześniej, na lotnisku Tegel, aktywiści z organizacji Reporterzy bez Granic powitali go krytycznymi transparentami. „Pan Erdoğan ląduje w Berlinie, dziennikarze w więzieniach” – głosił największy napis.
Tak w czwartek 27 września zaczęła się trzydniowa wizyta tureckiego przywódcy w Niemczech. Następnego dnia zgrzytów też nie brakowało, ale był czerwony dywan, obiad u Merkel i bankiet w pałacu Bellevue – u prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera.