Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Fałszywy self-made-man

Skąd Donald Trump tak naprawdę ma pieniądze?

Donald Trump nie jest żadnym self-made-manem, na jakiego się kreuje. Donald Trump nie jest żadnym self-made-manem, na jakiego się kreuje. Andrea Hanks/White House / Flickr CC by 2.0
Donald Trump nie doszedł do swego majątku wyłącznie własną pracą, tylko głównie dzięki pomocy ojca.

Dziennikarskie śledztwo prowadzone przez 18 miesięcy przez reporterów „New York Timesa” potwierdziło to, co podejrzewaliśmy na podstawie fragmentarycznych informacji podawanych przez media.

Miliony od ojca

Po pierwsze więc, Donald Trump nie jest żadnym self-made-manem, na jakiego się kreuje, bo nie doszedł do swego majątku wyłącznie własną pracą, tylko głównie dzięki pomocy ojca. Zmarły w 1999 r. Fred Trump przekazał mu w spadku swoją fortunę i koneksje ułatwiające dostęp do kredytu i do końca wspierał finansowo syna, którego biznesowe przedsięwzięcia, jak linie lotnicze czy kasyna w Atlantic City, kolejno bankrutowały.

Według ustaleń „NYT” w wieku trzech lat Trump zarabiał z imperium ojca 200 tys. dolarów rocznie (licząc według ich obecnej wartości), w wieku 8 lat był już milionerem, w wieku 17 lat ojciec przekazał mu część własności budynku z 52 mieszkaniami, a po ukończeniu college'u otrzymywał równowartość 1 mln dolarów rocznie, z czasem kwota ta urosła do 5 mln dolarów.

Po drugie, przy międzypokoleniowym transferze pieniędzy ojciec i syn stosowali dziesiątki sztuczek, aby uniknąć podatków od spadku, darowizn i dochodów, tak że – zdaniem ekspertów cytowanych przez amerykańskie media – prawdopodobnie naruszyli prawo podatkowe, naciągając fiskusa na setki milionów dolarów.

Czytaj także: Jak radzi sobie w interesach deweloper i hotelarz Donald Trump

Czy Trumpowi coś grozi za ewentualne uchylanie się od podatków?

Jak można się było spodziewać, Biały Dom nazwał doniesienia „NYT” medialnym kłamstwem, a jeden z radców prawnych prezydenta podkreślił, że jego podatkami w przeszłości zajmowali się fachowcy, więc wszystko było legalne. Amerykańskie prawo podatkowe jest rozciągliwe i wszyscy bogacze w USA postępują podobnie, „optymalizując” rozliczenia z fiskusem i płacąc wielokrotnie mniej niż powinni, choć przekręty Trumpów prawdopodobnie znacznie wybijają się ponad średnią. Co więcej, nawet gdyby znalazły się dowody na złamanie prawa, to więzienie za uchylanie się od płacenia podatków Trumpowi raczej nie grozi, gdyż domniemane przestępstwa opisywane przez „NYT” są już przedawnione.

Może go tylko czekać odpowiedzialność w wyniku pozwów cywilnych, co oznacza konieczność spłacenia zaległych podatków. Co innego, gdyby na jaw wyszły późniejsze, nieobjęte przedawnieniem, finansowe machlojki prezydenta – demokraci uzyskaliby wtedy materiał do nękania go w Kongresie dochodzeniami, jeśli rzeczywiście, jak się przewiduje, odzyskają tam większość przynajmniej w Izbie Reprezentantów. Ale Trump twardo odmawia ujawnienia swych zeznań podatkowych.

Ucierpi wizerunek Trumpa

Czy Trump politycznie ucierpi w wyniku najnowszych prasowych rewelacji? Na pewno nie straci w oczach swych najwierniejszych fanów, których nie obchodzi, jak dorobił się swoich miliardów. Wielu nawet skrycie pochwala, że oszukiwał państwo, bo sami chcieliby się wzbogacić w podobny sposób. Inni jego wyborcy, republikanie popierający go wyłącznie z wyrachowania, bo realizuje ich konserwatywną wizję Ameryki, mogą poczuć niesmak wobec dowodów, że prezydent jest podatkowym oszustem, ale i oni uodpornili się już chyba na wszystko, co wyczynia.

Więcej będzie chyba kosztować Trumpa ostateczne obalenie jego wizerunku jako wybornego biznesmena, który wszystko w dodatku zawdzięcza sobie, a nie bogatemu tatusiowi. Wzór przedsiębiorcy, który dorobił się milionów od zera, jest wciąż żywy i atrakcyjny w USA. Chociaż dziś jego ucieleśnieniem bywają głównie młodzi założyciele firm internetowych, często o imigranckich korzeniach; inni krezusi dziedziczą zwykle majątek i pozycję po rodzicach, bo pionowa mobilność społeczna zamiera.

Czytaj także: Trumpowi ufa na świecie mniej osób niż Putinowi

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną