Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dyskryminacja Rohindżów oparła się na facebookowej propagandzie

Mjanmańskie prawo wciąż dyskryminuje mniejszości. Mjanmańskie prawo wciąż dyskryminuje mniejszości. Forum
Wojskowi od 2013 r. mieli nawoływać do nienawiści przeciw muzułmanom. Wykorzystując fascynację obywateli Facebookiem, przejmowali profile krajowych gwiazd social media.

Amerykański dziennik „New York Times” w poniedziałek oskarżył wojsko Mjanmy o użycie medium społecznościowego do zbrodni przeciw ludzkości. Krajowe wojsko za pomocą Facebooka miało nawoływać do przemocy wobec Rohingjów

– muzułmańskiej mniejszości zamieszkującej zachód tego buddyjskiego kraju.

Mjanma – przez dekady rządzona przez juntę – w ostatnich latach przeszła proces demokratyzacji i otwarcia na świat. Jednym z najdobitniejszych efektów przemian jest upowszechnienie dostępu do internetu. W 2013 r. jedynie nieco ponad 5 mln mieszkańców 53-milionowego kraju miało dostęp do sieci – dziś taki przywilej ma 18 mln Mjanmańczyków. Lokalni internauci niemal od razu uaktywnili się w mediach społecznościowych, a zwłaszcza na Facebooku. Pomogło w tym instalowanie aplikacji serwisu we wszystkich nowych smartfonach sprzedawanych na terenie kraju. Skalę popularności medium najlepiej oddaje użycie jego nazwy w mowie potocznej – Mjanmańczycy określają sieć wymiennie słowami „Facebook” lub „internet”.

Realna władza wciąż leży w rękach armii

Demokratyczne przemiany uwolniły media i przyniosły przełom polityczny, ale nie zlikwidowały wpływów wojska – według ekspertów realna władza wciąż leży w rękach armii. Przemiany nie przyczyniły się też do złagodzenia sporów etnicznych. Mjanmańskie prawo wciąż dyskryminuje mniejszości, a co kilka tygodni świat obiegają wieści o funkcjonariuszach publicznych znęcających się nad Rohingjami czy Karenami. Ci pierwsi to muzułmanie uważający się za potomków arabskich handlarzy przybyłych do tej części Azji w XV w. Niegdyś stanowili 4 proc. populacji kraju. Mjanmańskie prawo zmusza ich do pracy dla wojska raz w tygodniu, a małżeństwom zabrania posiadania więcej niż dwójki dzieci. W konsekwencji w ciągu ostatnich dwóch lat z Mjanmy uciekło ponad 700 tys. Rohingjów. Większość szukała schronienia w sąsiednim Bangladeszu, co zamożniejsi wyjechali do Malezji, Tajlandii lub Indii. W Mjanmie zostało ok. miliona Rohingjów.

Czytaj także: Dziennikarze agencji Reutera skazani na 7 lat więzienia

Według dziennikarzy „NYT” Facebook stanowił fundament kampanii propagandowej prowadzonej przez mjanmańską armię przeciw muzułmanom. Wojskowi od 2013 r. mieli nawoływać do nienawiści przeciw muzułmanom. Wykorzystując fascynację obywateli Facebookiem, przejmowali profile krajowych gwiazd mediów społecznościowych. Na Facebooku oskarżali Rohingjów o chęć przejęcia kontroli nad krajem i przygotowywanie operacji terrorystycznych przeciw buddystom. Działali też na rzecz zwiększenia napięć w społeczeństwie – buddyjskiej części społeczeństwa wyświetlali islamofobiczne posty, a muzułmanom wpisy namawiające do nienawiści wobec mjanmańskiej większości.

Część oficerów przeszła szkolenia w Moskwie

Taktyka używana przez mjanmańskie wojsko do złudzenia przypominała działania trolli na usługach rosyjskiego i irańskiego rządu. Podobnie jak oni przejmowali profile internetowych influencerów, a treści przez nich publikowane miały namawiać do przemocy z pozycji apolitycznych ekspertów. Zresztą lokalni wojskowi mogli podpatrywać prekursorów prowadzenia kampanii dezinformacyjnych w mediach społecznościowych bezpośrednio w kuźni tych speców. Według rozmówców „NYT” duża część mjanmańskich oficerów pobierała nauki hackowania i prowadzenia wojny psychologicznej w Moskwie.

Cała sytuacja nie znaczy oczywiście, że Facebook wypędził z Mjanmy 700 tys. mieszkańców. Przedsiębiorstwo przyczyniło się jednak do prześladowania mniejszości, co rodzi pytania o to, czy pracownicy Facebooka zrobili cokolwiek, by zapobiec szerzeniu nienawiści. Światełkiem w tunelu jest fakt, że istnienie takich kampanii wychodzi na światło dzienne. Po tym jak w ostatnich miesiącach Facebook usunął konta prowadzone przez rosyjskich i irańskich trolli, teraz firma zawiesiła część kont powiązanych z mjanmańskim wojskiem. O ile reakcja serwisu jest potrzebna, o tyle samo usuwanie kont nie przyczyni się do wykorzystywania medium do celów politycznych.

W niedługim czasie jedną z głównych aren politycznej walki na Facebooku będzie Polska. W interesie wszystkich stron sceny politycznej powinno być działanie na rzecz wyeliminowania fałszywych wiadomości z przestrzeni publicznej, której ważną częścią w ostatnich latach stały się media społecznościowe na czele z Facebookiem.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama