Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Iran a europejska zależność od USA

Porozumienie z Iranem z 2015 r. było wynegocjowane w formule 5+1, obejmującej pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Porozumienie z Iranem z 2015 r. było wynegocjowane w formule 5+1, obejmującej pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. Truthout.org / Flickr CC by 2.0
Sprawa sankcji pokazuje w całej krasie stopień systemowego uzależnienia Europy od USA – już nie tylko w dziedzinie bezpieczeństwa, ale i w kwestii gospodarczo-finansowej.

W Iranie przestaną działać bankomaty, a firmy zagraniczne nie będą mogły dokonywać transakcji handlowych, korzystając z przelewów bankowych. Po zniesieniu sankcji w 2015 r. w wyniku wynegocjowanego przez administrację Baracka Obamy porozumienia o ograniczeniu programu nuklearnego Iran powoli wracał do światowej gospodarki. Handel Polski z Iranem wzrósł np. sześciokrotnie, PGNiG planowało poważne inwestycje w tym kraju, który miał być też źródłem dostaw skroplonego gazu do portu w Świnoujściu.

W maju administracja Donalda Trumpa ogłosiła wystąpienie USA z porozumienia z Iranem, a 4 listopada nałożyła na niego i handlujące z nim firmy drakońskie sankcje. W efekcie firmy pozostające w stosunkach handlowych z Iranem mogą się spodziewać, że rynek amerykański będzie dla nich zamknięty, a prezesi tych firm zostaną poddani personalnym sankcjom, włącznie z zakazem wjazdu do Stanów.

Porozumienie z Iranem z 2015 r. było wynegocjowane w formule 5+1, obejmującej pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Rosję, Chiny, Wielką Brytanię, Francję oraz dodane do tej grupy Niemcy. Poza USA żaden inny członek tej grupy nie zerwał porozumienia, wręcz przeciwnie, wszyscy zadeklarowali kontynuację umowy. Unia Europejska i większość jej państw członkowskich – w tym Wielka Brytania, Francja i Niemcy – otwarcie skrytykowały decyzję Trumpa, oświadczając, że porozumienie pozostaje w mocy, i zachęcając Iran do respektowania go. Europejczycy i inne państwa handlujące z Iranem – w tym Chiny i Rosja – zapewniły tym samym, że utrzymają relacje z Teheranem na dotychczasowym poziomie.

Czytaj także: Wojna handlowa może zatrząść światem

Europa wycofuje się z Iranu

Dziś już wiadomo, że firmy europejskie, w tym banki, wycofują się z Iranu. Gwałtownie spada sprzedaż ropy i gazu, które są głównym źródłem dochodu islamskiej republiki. Duże europejskie firmy, jak Airbus, Deutsche Bank czy Total, które wracały z pompą do Iranu po zniesieniu sankcji, właśnie po cichu wyszły ponownie. Polskie PGNiG też zerwało rozmowy.

Amerykanie mają zdolność blokowania transakcji praktycznie wszędzie głównie dlatego, że dolar pozostaje globalną walutą rozliczeniową. Parę dni temu światowy mechanizm rozliczeniowy SWIFT ogłosił, że będzie respektował sankcje i zerwie współpracę ze wszystkimi irańskimi bankami. Początkowo, po zerwaniu porozumienia, Europejczycy zapowiedzieli, że stworzą specjalny mechanizm rozliczeniowy, tzw. Special Purpose Vehicle, który miał służyć obsłudze transakcji z republiką islamską. Do dzisiaj nie powstał i żadne z państw nie kwapi się z zaoferowaniem siedziby dla tej instytucji. Amerykanie grają twardą piłką. Prezesom banków (w tym Europejskiego Banku Inwestycyjnego) zgłaszającym intencje podtrzymania relacji finansowych z Teheranem grożono zakazem wjazdu do USA i całkowitym zerwaniem współpracy z tamtejszym systemem finansowym.

Czytaj także: Sankcje wobec Iranu uderzają w europejski biznes

Trump upokarza Europę

Sprawa sankcji pokazuje w całej krasie stopień systemowego uzależnienia Europy od USA – już nie tylko w dziedzinie bezpieczeństwa, ale i w kwestii gospodarczo-finansowej. Wszystko wskazuje na to, że mimo protestów UE i głównych stolic Europa musi respektować sankcje i prowadzić relacje handlowe zgodnie z linią Waszyngtonu.

To ewidentne upokorzenie Europejczyków przez Trumpa może się okazać w dłuższej perspektywie szkodliwe dla podtrzymania dominacji USA w globalnym systemie rozliczeń. Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zapowiedział już rozpoczęcie prac nad stworzeniem niezależnego od amerykańskiego dolara europejskiego systemu płatności. Francuski minister finansów Le Maire mówi o euro jako głównej walucie referencyjnej. To tylko plany, które mogą się nigdy nie ziścić. Nie po raz pierwszy Europejczycy zapowiadają powołanie strategicznej autonomii wobec USA.

Konsekwencje amerykańskich sankcji

Amerykańskie sankcje zapewne będą na różne sposoby obchodzone przez Rosję i Turcję, które w przeszłości rozliczały się z Iranem, zastępując dolary złotem. Ta, raczej średniowieczna, metoda ma jednak swoje poważne ograniczenia i nie zastąpi przelewów bankowych. Zapewne jedynym państwem, które nie przejmie się sankcjami i nadal będzie w dużych ilościach kupować irańską ropę i gaz, będą Chiny, które są i tak największym importerem Iranu i nie polegają na amerykańskim dolarze w takim stopniu jak Europejczycy.

Iran jest jednym z największych na świecie eksporterów ropy i gazu. Być może Ameryce nie uda się sprowadzić eksportu do zera, ale już poważne jego ograniczenie najprawdopodobniej doprowadzi do wzrostu cen energii. Skorzysta na tym głównie Rosja i w konsekwencji jej budżet obronny. I Arabia Saudyjska. Pogorszenie się sytuacji gospodarczej w Iranie – waluta już straciła 50 proc. – osłabi umiarkowanego prezydenta Rouhaniego, który był głównym architektem porozumienia z USA, i wzmocni elementy konserwatywne. Przywódca duchowy Iranu Ali Chamenei, który de facto kontroluje rząd i prezydenta, zapowiedział usztywnienie stanowiska Teheranu i zabronił rządowi podejmowania jakichkolwiek negocjacji z USA. Można też spodziewać się uaktywnienia wsparcia Iranu dla libańskiego Hezbollah, palestyńskiego Hamasu i formacji terrorystycznych w Jemenie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama