Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Krym stanu korupcyjnego

Jałta Jałta Nikolaj Potanin / Flickr CC by 2.0
W rosyjskim dyskursie o Krymie pojawił się nowy wątek: korupcja. W Moskwie znikają krymscy urzędnicy i po kilku dniach odnajdują się w areszcie Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

Ostatni taki przypadek dotyczył wicepremiera rządu Krymu Witalija Nachlupina, który kierował budową dróg na półwyspie, jest oskarżony o ustawianie przetargów i branie łapówek. Jego szef Siergiej Aksionow po pierwszych aresztowaniach swoich ludzi w ubiegłym roku jeszcze protestował, dzwonił na Kreml, a teraz sam z niepokojem czeka na kres kariery. Ponoć z niepokojem każdego ranka sięga po gazetę.

Czytaj także: Krym. Kropla geopolityki

Kreml w walce o podział łupów

Na przyszły rok zaplanowane są wybory do parlamentu Krymu. Kreml przygotowuje się do nich podobnie starannie jak do niedawno przeprowadzonych wyborów w Donbasie, też anektowanej części Ukrainy.

Ekipa premiera Siergieja Aksinowa, współorganizatora „Krymskiej Wiosny”, operacji aneksji półwyspu przez Rosję rozpoczętej w 2005 r., brała udział w „nacjonalizacji” ukraińskiego majątku Krymu. „Nacjonalizacja”, przypominająca działania bolszewików po zamachu stanu w 1917 r. („grab zagrabione”), doprowadziła do wewnętrznych podziałów w obozie zwycięzców. Stale pojawiają się jej rewizjoniści, często odwołujący się do kremlowskiego arbitrażu. Kreml też brał udział w podziale łupów, administracja prezydenta ukradła m.in. najlepsze krymskie wytwórnie win i Pałac Liwadyjski, gdzie odbyła się konferencja jałtańska przygotowująca podział sfer wpływów między aliantami po II wojnie światowej.

Czytaj także: Neapol na Krymie

Książęta życia

Kreml w sporze o „prawo własności” na Krymie występuje zatem w podwójnej roli: uczestnika podziału i arbitra. Nie przynosi mu to nowych przyjaciół. Kremlowskim wszystko wolno, są dzisiaj „książętami życia”, korupcja rosyjska niczym nie różni się zaś od ukraińskiej – takie rewolucyjne diagnozy zaczynają krążyć po półwyspie, nie omijając oddanych Rosji funkcjonariuszy. W sporze o własność biorą też udział byli właściciele. Ukraińscy przedsiębiorcy i oligarchowie dochodzą, z różnym skutkiem, swoich praw w międzynarodowych sądach. Wyroki w sprawach krymskich nie są jeszcze przez Rosję respektowane, ale już wzmacniają atmosferę niepewności i tymczasowości wśród lokalnych przedsiębiorców i urzędników. Wielu z nich przyjmuje strategię maksymalnego wykorzystania chwili i przygotowuje bezpieczną ewakuację.

Objęty sankcjami ekonomicznymi i politycznymi Krym jest na utrzymaniu budżetu Federacji Rosyjskiej. To są jedyne pewne i realne pieniądze na półwyspie. Co prawda w tym roku Syria, też objęta sankcjami ekonomicznymi, kupiła krymską pszenicę, ale transakcja poszła bokiem, pieniądze też.

Na straży budżetowych pieniędzy Krymu stoi Federalna Służba Bezpieczeństwa. Ale i ona nie jest w walce z korupcją poza podejrzeniami, dlatego Kreml zarządził stały monitoring dysponowania centralnymi dotacjami i zmienił kierownictwo ministerstwa spraw wewnętrznych Krymu na funkcjonariuszy spoza nowej republiki.

Czytaj także: Zielone ludziki rosyjskiej estrady

Kto za Krymem

W Rosji, jak wynika z badań opinii publicznej Centrum Lewada, nadal utrzymuje się wysoki odsetek zwolenników przyłączenia Krymu do Rosji; oscyluje w porywach wokół 65 proc. Na tym hurrapatriotycznym obrazie pojawiły się nowe motywy. Coraz wyraźniej zaznacza się pogląd, że Rosja postąpiła wbrew międzynarodowemu prawu i zepsuła swoje relacje z cywilizowanym światem. Tak sądzi 13–15 proc. dorosłych Rosjan, to miliony ludzi. Są w mniejszości, ale są. Trudno ich nie zauważyć.

Jeden z bliskich współpracowników Władimira Putina, jeszcze z czasów petersburskich, Aleksiej Kudrin, były minister finansów Federacji Rosyjskiej, twierdzi, iż obecnie strategicznym celem władz Rosji powinno być uniknięcie dalszych sankcji ekonomicznych Zachodu i wycofanie się z obecnych. Wielu przedsiębiorców odczytuje ten apel wręcz jako zachętę do dość radykalnej rewizji zagranicznej polityki Rosji. Kudrin przestrzega, że jeśli sankcje będą, sytuacja ekonomiczna Rosjan zdecydowanie się pogorszy. Gospodarka wejdzie w fazę recesji.

Coraz częściej słychać, że czas najwyższy skończyć z dotowaniem Krymu, sami powinni się utrzymać. Ta teza pojawiła się szczególnie mocno podczas niedawnych protestów przeciwko reformie systemu emerytalnego. Z 65 proc. zwolenników aneksji Krymu ponad 30 proc. to przeciwnicy dotowania Krymu.

Do Rosjan zaczęło chyba wreszcie docierać, że za wojenne awantury płacą zwykli ludzie. W państwie skorumpowanym płacą podwójnie.

Czytaj także: Co się dzieje na Krymie dwa lata po aneksji

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama